Swoje 30. urodziny austriacki Pro-Ject postanowił uczcić nową wersją swojego największego klasyka – gramofonu Debut. Jego najnowsze wcielenie, PRO, to spadkobierca wielu urządzeń, które w ciągu ostatnich kilkunastu lat tworzyły serię liczącą dziś zaledwie trzy urządzenia. PRO to także najbardziej audiofilski z Debutów, które od zawsze stawiały na prostotę i wygodę użytkowania. Producent chwali się, że specjalnie na tę okazję opracował nie tylko nowy gramofon, ale też wkładkę. Efektem ma być nowoczesny, elegancki i niespotykany dotąd design.
Budowa
Z tym niespotykanym wcześniej designem bym jednak nie przesadzał. Gołym okiem widać, że PRO ma sporo wspólnego zarówno z bazowym Debutem, modelem Carbon (DC), jak i jego ulepszoną wersją, tj. Carbon EVO. Plinty z MDF-u są do siebie podobne (grubość i wykończenie), tak jak hybrydowe ramiona z aluminiowym rdzeniem i zewnętrzną warstwą z włókien węglowych czy charakterystyczne, wąskie rozstawienie trzech nóżek. Podobna jest zatem ogólna, minimalistyczna aparycja wszystkich Debutów. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, które sprawiają, że PRO jest z jednej strony bardziej elegancki, a z drugiej bardziej "pro", co w tym wypadku oznacza większe zaawansowanie techniczne i możliwości regulacji.
Elegancji nowej wersji przydają z pewnością elementy metalowe, zwłaszcza frezowany na obrabiarkach CNC i pokryty niklem blok łożyskowy ramienia (kolejne etapy jego powstawania można prześledzić na stronie internetowej), jak również jego podstawa, przeciwwaga, nóżki oraz przełącznik prędkości, którym wybiera się jedną spośród trzech dostępnych prędkości (78 obr./min wymaga dodatkowo zmiany paska).
Kolejny nowy element całej konstrukcji to antymagnetyczny talerz z odlewanego ciśnieniowo aluminium. Od jego wewnętrznej strony widać profil z dodatkowym kołnierzem i elastycznym pierścieniem wykonanym z TPE (termoplastycznego elastomeru), który pomaga wytłumić rezonanse i zminimalizować kołysanie i drżenie (wow&flutter; dodatkowy poziom tłumienia oraz stabilności powinien zapewnić zaprojektowany specjalnie dla tego modelu docisk Record Puck PRO z niklowanego aluminium, który należy dokupić – jego aktualna cena wynosi 235zł).
Ramię (8,6 cala) także jest nowe, choć korzysta ze sprawdzonego już rozwiązania, tj. aluminiowo-karbonowego sandwicza. W ten sposób producent walczy nie tylko o odpowiednią masę, ale także sztywność, odporność na rezonanse i wysokie tłumienie wewnętrzne. Główka ramienia jest z zintegrowana z rurką, co zapewnia dobrą sztywność, ale od strony użytkowej nie jest specjalnie wygodne. Chodzi mianowicie o płaski uchwyt, którego nie sposób ująć inaczej jak od góry i od dołu. Łapane w inny sposób (tj. za wąski przód i tył), ramię odskakuje, co może doprowadzić do uszkodzenia igły.
À propos igły, a raczej wkładki – to także nowość, której nazwa, Pick it PRO, nie pozostawia wątpliwości, że opracowano ją specjalnie z myślą o Debucie PRO. Logo Pro-Jecta na korpusie przetwornika może być mylące, ponieważ jego producentem jest Ortofon.
Bas ma duży gabaryt, niskie zejście, przyjemną miękkość i niezłe zróżnicowanie.
Zaawansowanie nowego modelu widać przede wszystkim w możliwościach regulacyjnych. Pomyślano o tak ważnych parametrach w procesie kalibracji, jak azymut wkładki oraz wysokość ramienia VTA (Vertical Tracking Angle). Oczywiście PRO to wciąż Debut, a to oznacza, że po wyjęciu wszystkich części z kartonu wystarczy usunąć proste zabezpieczenia transportowe, założyć pasek (płaski dla prędkości 33,3 i 45 obr./min, okrągły dla 78 obr./min; moment obrotowy z silnika prądu stałego jest przenoszony na subtalerz), umieścić talerz na trzpieniu, a następnie ustawić siłę nacisku igły i antyskating w postaci żyłki i ciężarka. Na koniec pozostaje założenie pokrywy przeciwkurzowej i podłączenie interkonektu ze zintegrowanym odczepem uziemiającym (gramofon ma klasyczne gniazda sygnałowe) do phonostage'a – albo osobnego (najlepiej), albo we wzmacniaczu zintegrowanym.
Jakość dźwięku
Debut PRO potrafi wciągnąć słuchacza w odsłuch spójnością pasma, gładkością faktury brzmienia i pełnymi, nasyconymi barwami. Mimo że jest urządzeniem nowoczesnym, to kreowany przez niego dźwięk nawiązuje raczej do klasycznych konstrukcji sprzed lat niż współczesnych źródeł cyfrowych. Jak należy to rozumieć? Otóż gramofon Pro-Jecta nie burzy oryginalnego balansu tonalnego, nie eksponuje skrajów pasma, nie chowa średnicy, nie spłaszcza sceny. Dla tych, którzy od "analogu" oczekują czegoś innego niż od "cyfry", to z pewnością dobra wiadomość.
Bas ma duży gabaryt, niskie zejście, przyjemną miękkość i niezłe zróżnicowanie. Nie należy do specjalnie szybkich i precyzyjnych, ale prędkość narastania i wygaszania impulsów jest satysfakcjonująca. Na tyle, że trudno oprzeć się wrażeniu solidnej rytmiczności i motoryki przekazu. Również dynamika w tej części pasma prezentuje bardzo przyzwoity poziom – w sam raz, by brzmienie przez cały czas odbierać jako dobrze kontrolowane i "zwięzłe".
Od średnicy nie należy oczekiwać cudów w dziedzinie rozdzielczości. Zaakcentowano tu coś innego, a mianowicie wypełnienie odczuwane jako masywność, mięsistość i gęstość barw. Te są niecodzienne, co bezpośrednio wpływa na komfort oraz przyjemność płynące z odsłuchu. Środek to także "jądro gęstwiny" przyciągające do siebie skraje pasma i powodujące, że brzmienie jako całość jest zaskakująco homogeniczne oraz wolne od jakichkolwiek szorstkości.
Soprany są subiektywnie nieco mniej atrakcyjne dla ucha niż średnica czy bas – nie zaszkodziłoby im nieco więcej ekspresji, bo trudno nie odnieść wrażenia lekkiego uspokojenia. Jest ono, jak się wydaje, skutkiem nie tyle mniej angażującej skali mikro, ile nie do końca "wydarzonych" transjentów. Owszem, połączenie ze średnicą jest niesłyszalne, ale przydałoby się nieco więcej energii, blasku, doświetlenia i dłuższych wybrzmień, dzięki którym soprany jeszcze bardziej angażowałyby słuchacza.
Przestrzeń kreowana przez Debuta PRO nie ma co prawda jakichś niezwykłych rozmiarów, ale i tak jest bardzo sugestywna – rozciąga się szeroko i całkiem głęboko, nieznacznie eksponując pierwszy plan. Podobać mogą się także plany dalsze: melodia wygwizdywana na początku utworu "How to be Invisible" Kate Bush z płyty "Aerial" dobiegała wyraźnie z głębi sceny, dając złudzenie trójwymiarowości przestrzeni.
Podsumowanie
Dzięki takim urządzeniom, jak Debut PRO łatwo zbudować stosunkowo niedrogi audiofilski system, którego najważniejszym atutem będzie muzykalność. Gramofon Pro-Jecta jest bardzo przyjemny w obsłudze. Jego płynne, angażujące brzmienie docenią zwłaszcza zwolennicy naturalności i autentyczności.