Należący do grona najbardziej zaawansowanych produktów w ofercie marki Ricable, Dedalus Speaker przeszedł ostatnio metamorfozę. Starszą wersję tego kabla głośnikowego udoskonalono, czerpiąc z rozwiązań stosowanych w najdroższym modelu Invictus Speaker Reference. Dedalus w wersji Mark II jest wyposażony w wewnętrzny ekran i ulepszoną izolację na bazie dielektryków z Technopolimeru R-TEC (Ricable Technology Construction). Jak te zabiegi wpłynęły na brzmienie?
Budowa
We wcześniej produkowanej wersji stosowano jeden ekran w postaci plecionki z cynowanej miedzi znajdującej się na zewnątrz całej struktury kabla. Tym razem włoski producent zdecydował się na drugi ekran w postaci folii aluminiowo-mylarowej – jest to rozwiązanie zwiększające ochronę przewodników przed zakłóceniami, wzorowane na modelu topowym. Oprócz tego poprawiono izolację poprzez zwiększenie liczby dielektryków R-TEC. Tak przygotowany kabel otrzymał oczywiście przewodniki MARC (Multicore Annealed Ricable Conductor) wykonane z miedzi 7N (o czystości 99,99999%) i wyprodukowane zgodnie z autorską metodą obróbki tego metalu. W celu redukcji szumów i szelestów generowanych przez przepływający przez przewodniki sygnał audio zastosowano system RNR (Ricable Noise Reduction) bazujący na półprzewodnikowym germanie wchodzącym w skład wszystkich przewodów.
Dla podniesienia walorów całego kabla zastosowano wtyki bananowe BFA z korpusem wykonanym ze stopu metali lekkich – miedzi i telluru. Same wtyki wykonano z czystej miedzi OFC RCCP (Ricable Copper Connector Project) pokrytej 24-karatowym złotem w specjalnym procesie elektrolizy złota i miedzi opracowanym przez Ricable. Wtyki BFA może nie są tak wygodne w użyciu, jak te z regulowaną siłą docisku w modelu Invictus Speaker Reference, ale mimo to oferują bardzo solidne połączenie z terminalami kolumn głośnikowych.
Z zewnątrz Dedalus Speaker MKII wyposażono w osłonę w postaci gęstego nylonowo-polietylenowego oplotu chroniącego przed uszkodzeniami. Podobnie jak większość kabli tej włoskiej marki, także i ten odznacza się wysoką elastycznością: łatwo się układa i nie sprawia problemów podczas instalacji. Warto też zaznaczyć, że ze względu na spory przekrój głównych przewodników MKII jest w stanie bez strat sygnału obsłużyć wzmacniacze generujące moc aż do 650W.
Jakość dźwięku
Dedalus Speaker MKII testowałem w towarzystwie wzmacniacza Accuphase E-270, a także wolnostojących dwudrożnych kolumn własnej konstrukcji. Źródłem sygnału był odtwarzacz Ayon CD-10 II Ultimate. Użyłem kabli sygnałowych Siltech – Classic Legend 380i. Do porównania posłużyły mi topowe "głośnikowce" marki Ricable, tj. Invictus Speaker Reference.
Przyznaję, że po teście flagowca Invictus Speaker Reference moje oczekiwania względem Dedalusa Speaker MKII nie były zbyt wygórowane. Zgodnie z logiką wszystko, na co obecnie stać firmę Ricable, zaprezentowano w modelu referencyjnym. Jednak po wpięciu w system Dedalusa MKII byłem mile zaskoczony – nie spodziewałem się, że jest on aż tak dobry. Owszem, pod względem otwarcia brzmienia, zwłaszcza w średnicy, czy też ogólnego rozmachu dynamicznego Invictus Speaker Reference przewyższa tańszą konstrukcję, ale nie jest to aż tak wielka różnica, by można było stwierdzić, że Dedalus jest znacznie gorszy od flagowca.
Największym zaskoczeniem było dla mnie odwzorowanie stereofonii. Scena dźwiękowa była budowana z rozmachem, jakiego nie powstydziłyby się kable głośnikowe zaliczane do konstrukcji hi-endowych. Źródła pozorne w muzyce Tangerine Dream, Jana Garbarka czy Vangelisa miały naturalną wielkość, były rysowane ostrą, cienką kreską i zachwycały precyzyjnym ogniskowaniem. Głębia sceny dźwiękowej cechowała się równie wyraźną i czytelną strukturą jak plany pierwszy i drugi.
Miłą niespodzianką okazała się góra pasma charakteryzująca się wysoką rozdzielczością, umożliwiająca pełen wgląd w "tkankę" muzyki. Wpięcie nowego Dedalusa w mój system nie osłabiło jego wnikliwości i dokładności w odtwarzaniu najsubtelniejszych detali. W utworach Masaakiego Suzuki brzmienie klawesynu było dźwięczne i detaliczne. Testowany kabel zdołał przekazać porównywalną lekkość i podobne do Invictusa nasycenie. Muzyka była odtwarzana z dużą swobodą, co pozytywnie odbijało się na płynności i szczegółowości sopranów. Miały one w sobie sporo blasku, a jednocześnie nie sprawiały wrażenia przerysowanych czy zbyt jaskrawych.
W paśmie niskich tonów Dedalus Speaker MKII radzi sobie tak dobrze, że nawet szukając dziury w całym, nie mógłbym mu nic zarzucić.
Dedalus Speaker MKII bardzo ładnie eksploruje także średni zakres częstotliwości. Co prawda jest on nieco mniej otwarty niż za pośrednictwem Invictusa, ale bez możliwości bezpośredniego porównania obu tych kabli trudno wychwycić różnicę. Brzmienie trąbki w utworach Wyntona Marsalisa było nasycone alikwotami, namacalne i dynamiczne. Dedalus świetnie sprawdza się właśnie z tego typu muzyką, tj. jazzową i instrumentalną, bardzo ładnie oddając barwy instrumentów, ich plastyczność i szczegółowość.
W paśmie niskich tonów Dedalus Speaker MKII radzi sobie tak dobrze, że nawet szukając dziury w całym, nie mógłbym mu nic zarzucić. Kabel ten dzielnie bronił się właściwie z każdym rodzajem muzyki. W utworach Mike'a Oldfielda perfekcyjnie przekazał nisko zapuszczające się syntezatorowe dźwięki. Z kolei w muzyce klasycznej i jazzowej bas był prowadzony bardzo punktualnie i rytmicznie. Przykładowo w kilku utworach z repertuaru Patricii Barber kontrabas brzmiał jak na żywo – każde szarpnięcie strun było odwzorowane rzetelnie, energicznie i dokładnie. Pod względem kontroli zakresu niskotonowego Dedalus dorównywał fenomenalnemu Invictusowi. Rozciągnięcie niskich składowych nie było może aż tak imponujące, ale frajda z odsłuchu porównywalna.
Podsumowanie
Najwyżej pozycjonowany wśród kabli głośnikowych marki Ricable, Invictus Speaker Reference wciąż dzierży koronę, ale Dedalus Speaker MKII depcze mu po piętach. Prezentując lepszy stosunek jakość/cena, jest w stanie zagrozić swojemu droższemu bratu. Do najważniejszych cech Dedalusa MKII należą fenomenalnie oddana scena dźwiękowa, piękna barwa i swoboda dynamiczna. Gorąca rekomendacja!