Na chwilę obecną Denon oferuje pięć modeli odtwarzaczy CD z czego testowana konstrukcja należy do budżetowej półki cenowej. Tańszy od niego jest już tylko model DCD-600NE. Mimo atrakcyjnej ceny, DCD-900NE oferuje dosyć duże możliwości w kontekście czytanych formatów oraz wysoką jakość wykonania (piękny aluminiowy front oraz dobrej jakości podzespoły elektroniczne), które znamy ze znacznie droższych odtwarzaczy tego japońskiego producenta.
W przypadku DCD-900NE zastosowano bardzo dobry przetwornik cyfrowo-analogowy, a także autorską technologię przetwarzania sygnałów analogowych AL32 Processing Plus. Uwagę zwraca również cyfrowe wejście USB typu A, dzięki czemu muzykę można również odtwarzać z przenośnej pamięci, łącznie z plikami w formacie WAV, FLAC czy DSD.
Denon DCD-900NE ma również tryb Pure Direct, dzięki któremu osoby chcące wykorzystać do maksimum brzmieniowe możliwości odtwarzacza, mogą wyłączyć wyświetlacz i dezaktywować wyjście cyfrowe, co minimalizuje zakłócenia.
Budowa
DCD-900NE ma antywibracyjną obudowę, ale nie jest ona tak zaawansowana konstrukcyjnie jak w droższych modelach. Mimo to producent zadbał o dobre warunki dla pracującej wewnątrz elektroniki i napędu. Przedni panel w całości wykonano z pięknie obrobionego anodyzowanego i szczotkowanego aluminium, a pozostałe płyty obudowy są z tłoczonej stali. Przetłoczenia na spodniej płycie zwiększają jej sztywność, a zainstalowane na metalowych dystansach płytki drukowane z elementami elektronicznymi podzielono na wyraźne sekcje.
Układy zasilające dla toru analogowego oraz cyfrowego i sekcji sterującej odseparowano na oddzielnych płytkach, umieszczonych w jak najdalszych punktach platformy nośnej w celu zminimalizowania zakłóceń. Wejściowa sekcja cyfrowa i sterująca otrzymują napięcie z impulsowego układu zasilającego, a sekcja analogowa z cyfrową końcową, w skład której wchodzi przetwornik C/A ES9018K2M, otrzymuje napięcie ze stabilizowanego, dedykowanego toru bazującego między innymi na klasycznym transformatorze z rdzeniem EI.
Uwagę zwraca również dopracowana analogowa sekcja wyjściowa ze zwartym montażem i skróconymi ścieżkami sygnałowymi. W jej skład wchodzą bardzo dobre jakościowo kondensatory elektrolityczne marki Elna oraz wzmacniacze operacyjne Texas Instruments OP1692. Znajdujący się po środku przedniej części odtwarzacza napęd CD zainstalowano na dodatkowej stalowej platformie. Całość jest dopracowaną i solidną konstrukcją.
Denon w odtwarzaczu DCD-900NE korzysta z przebudowanego obwodu cyfrowego oraz autorskiej technologii analogowego przetwarzania sygnału AL32 Processing Plus, co w połączeniu z precyzyjnym konwerterem cyfrowo-analogowym sprawia, że dźwięk jest lepiej odwzorowany. DCD-900NE wykorzystuje algorytmy interpolacji danych, próbkowanie o wyższej częstotliwości i szerszy zakres obsługiwanych bitów na potrzeby strumienia audio w wyższej rozdzielczości. DCD-900NE jest zdolny do odczytywania z pamięci przenośnej pliki DSD 2,8MHz i 5,6MHz, dzięki czemu jest jednym z najnowocześniejszych konstrukcyjnie odtwarzaczy na rynku w swojej grupie cenowej.
Na tylnym panelu znajdziemy jedną parę analogowych niezbalansowanych wyjść stereo na złączach RCA oraz cyfrowe wyjścia – optyczne i koaksjalne, co daje w przyszłości możliwość rozbudowy odtwarzacza o bardziej zaawansowany konstrukcyjnie zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy. Z tyłu znalazło się również wejście i wyjście dla dodatkowych odbiorników sygnałów podczerwieni oraz wejście zasilające IEC, dzięki czemu można pokusić się o zasilanie odtwarzacza solidnym markowym kablem, poprawiając tym samym jego brzmienie.
Na froncie odtwarzacza, oprócz charakterystycznego wyświetlacza znalazło się również wejście USB typu A, obsługujące przenośne pamięci, nawet z plikami w formacie DSD czy FLAC.
Jakość dźwięku
Denona DCD-900NE słuchałem w towarzystwie japońskiego wzmacniacza Leben CS-300F, jak i węgierskiego Heed Elixir 30 LE w połączeniu z kolumnami Klipsch RP-600M II. Jego brzmienie niewiele odbiega od firmowego stylu grania starych dobrych konstrukcji marki Denon. Uwagę zwraca przede wszystkim niewymuszona spójność grania i gładkość w zakresie wysokich tonów, które cechują się też świetną szczegółowością, pozwalającą w muzyce docenić detale, zwłaszcza te w skali mikro. Również dynamika nie pozostawia niedosytu.
Przekonałem się o tym, gdy sięgałem po muzykę instrumentalną z elementami elektroniki w wykonaniu Tangerine Dream czy Mike'a Oldfielda. Można odnieść wrażenie, że DCD-900NE został stworzony właśnie do takiej muzyki, ponieważ bardzo dobrze różnicuje dynamikę, tak w skali mikro, jak i makro. Słychać to było również wyraźnie w wymagającej dla elektroniki audio muzyce Masaaki'ego Suzuki, zagranej na jakże wymagającym instrumencie, jakim niewątpliwie jest klawesyn. Brzmienie tego promieniście brzmiącego instrumentu zostało odegrane przez Denona na wysokim poziomie, z rzetelnie oddaną dynamiką i bez kombinowania z barwą. Zakres wysokich tonów jest traktowany przez Denona z wielką uwagą, bo w utworach, w których liczy się rozdzielczość grania pomagająca uwidocznić w brzmieniowej fakturze wszelkie niuanse, stoi na poziomie odtwarzaczy ze znacznie wyższego zakresu cenowego. To niewątpliwie jego duży atut.
Wprawdzie DCD-900NE może i nie potrafi tak "wczuć się" w klimat nagrań, jak chociażby wyżej klasyfikowane w ofercie odtwarzacze marki Denon np. rewelacyjny DCD-1600NE, nie wspominając o flagowcu DCD-2500NE, ale mimo to, owa niewymuszona wysoka rozdzielczość grania, pozwala bez wysiłku usłyszeć detale i różnego rodzaju smaczki. Melancholijne, klimatyczne utwory z albumu "Rites" wybitnego norweskiego saksofonisty Jana Garbarka, zabrzmiały niezwykle przestrzennie z mnóstwem subtelnych dźwięków, które pojawiały się praktycznie w każdym utworze.
Ten odtwarzacz mimo że jest zdolny do wyławiania z muzyki szczegółów, potrafi jednocześnie obchodzić się z dźwiękami delikatnie, nadając im właściwe wypełnienie i ładunek emocjonalny, ale bynajmniej nie kosztem wzrostu agresji.
W paśmie średnich tonów DCD-900NE ustępuje rzecz jasna droższym modelom zwłaszcza w kwestii barwy, która nie jest już odtwarzana z takim "lampowym ciepłem" znanej mi z wyżej pozycjonowanych odtwarzaczy Denona. Mimo to, ten niedrogi odtwarzacz w paśmie średnich tonów potrafi uatrakcyjnić brzmienie. Bardzo ładnie operuje plastyką, sprawiając że muzyka w średnicy dostaje dodatkowego "dopalenia". Dźwięki pojawiające się w zakresie średnich tonów, cechują się swego rodzaju fizycznością. Muzyka nieustannie pulsuje rytmem, a wokalom niczego nie brakuje. Owszem, z jednej strony malkontenci mogliby się przyczepić do barwy i niezbyt wyraźnego nasycenia wokali, ale
z drugiej strony, należy docenić umiejętność Denona do pokazywania emocji poprzez skalę brzmienia wokali i ich dynamikę. Nawet pozornie spokojny, momentami usypiający śpiew Patricii Barber z koncertowego krążka "Live: A Fortnight In France" wypadł za pośrednictwem DCD-900NE efektownie, a nawet momentami jej głos dominował na tle instrumentów towarzyszących.
Ten odtwarzacz Denona zasługuje na wysokie noty głównie za prezentację stereofonii.
Średnica jest odtwarzana przez DCD-900NE z naciskiem nie tylko na emocje i finezję brzmienia, ale też bogactwo informacji zawartych w nagraniach. Oznacza to, że ten tani odtwarzacz oferuje czytelny przekaz, co z pewnością ucieszy melomanów preferujących wierność nad ozdobnikami.
W paśmie niskich tonów Denon radzi sobie, jak na rasowe źródło cyfrowe przystało. Bazuje bowiem na dobrze dopracowanym, wyjściowym torze analogowym. W basie, tak jak w wyższych częstotliwościach, również pojawia się wiele informacji, na czym zyskuje muzyka w kontekście swobodniejszego wglądu w strukturę muzyczną. DCD-900NE zagra to, co ma zagrać. Oczywiście w porównaniu do droższych konstrukcji klasy średniej, nie ma takiej naturalności brzmienia, ale mimo to dźwięk w zakresie niskich tonów jest precyzyjny i na tyle zróżnicowany, że z przyjemnością można posłuchać muzyki jazzowej czy klasyki. Bas jest sprężysty, a jeśli wymaga tego materiał muzyczny, odpowiednio dociążony o adekwatnym zasięgu do rodzaju odtwarzanej muzyki. Jest ponadto plastyczny, gęsty i co ważne nie jest nadmiernie zmiękczony.
Ten odtwarzacz Denona zasługuje na wysokie noty głównie za prezentację stereofonii. Źródła pozorne, zwłaszcza podczas odtwarzania muzyki klasycznej z plików DSF w formacie DSD, były bardzo precyzyjnie umiejscowione z wyraźną gradacją poszczególnych planów. Muzyka odtwarzana z krążków CD wypadła pod tym względem nieco gorzej. Denon dawał co prawda wrażenie głębi, ale najdalej zlokalizowane instrumenty nie były już pokazywane tak ostro, jak w muzyce odtwarzanej z plików hi-res. Nie zmienia to jednak faktu, że muzyka odtwarzana z krążków CD miała wszystkie niezbędne atrybuty, żeby pokusić się o stwierdzenie, że w stereo nic jej nie brakuje. W utworach z nowoczesnym jazzem w wykonaniu Lee Ritenoura, odtwarzanych z krążka CD, pierwszy plan został wyraźnie pokazany, co rodziło większe poczucie obcowania z artystami na scenie. Poza tym w głębi sceny dźwiękowej, Denon dobrze różnicował wielkość poszczególnych źródeł pozornych.
Podsumowanie
Do zalet DCD-900NE zdecydowanie należy zaliczyć komunikatywny i pełen informacji dźwięk z rozdzielczą górą pasma i czytelną średnicą. W zakresie niskich tonów spotkamy się z podobnymi atrybutami – bas potrafi zaskoczyć ilością reprodukowanych informacji i imponującym zasięgiem, co jest rzadkością w przypadku odtwarzaczy w tej cenie.
Z uwagi na zachowanie jego relatywnie niewysokiej ceny konstruktorzy musieli pójść na pewne kompromisy. Jednak zrobiono to na tyle umiejętnie, że w ostatecznym rozrachunku udało się uzyskać kompletne brzmienie bez wyraźnych niedostatków w jakimkolwiek aspekcie odtwarzanej muzyki.
Osoby które mogłyby narzekać na nieco sterylny charakter brzmienia powinny go posłuchać w tandemie ze wzmacniaczem lampowym, który do tej brakującej finezji w dźwięku Denona, zawsze dorzuci coś od siebie. W zestawieniu z lampowym wzmacniaczem Lebena, DCD-900NE bez najmniejszych problemów pokazał swoje wszystkie atuty, jednocześnie nie maskując brzmienia wyrafinowanego lampowca, a to jest coś!