Niemiecki Canton działa na rynku od 1972 r., może więc pochwalić się już 50-letnim doświadczeniem. Pierwszą siedzibą firmy była stara wiejska szkoła, ale obecnie do Cantona należy jedna z największych, najnowocześniejszych fabryk głośników w Europie. Produkty tej marki cieszą się dużym zaufaniem wśród użytkowników ze względu na przysłowiową "niemiecką solidność", ale także atrakcyjny wygląd i wysokiej jakości dźwięk. Ponadto firma Canton stosuje przyjazną politykę cenową oferując swoje produkty po relatywnie niskich cenach w stosunku do ich możliwości. Warto podkreślić, że w ostatnim czasie ceny urządzeń audio wielu producentów wzrosły niebotycznie, podczas gdy u Cantona jedynie nieznacznie.
W skład nowej serii Townus wchodzą podłogowe kolumny Townus 90, a także podstawkowe Townus 30. Uzupełniają je kolumny naścienne surround oraz specjalne głośniki dla dodatkowych kanałów Dolby Atmos. Do rodziny Townus należą również: aktywny subwoofer SUB 12 oraz kolumna centralna. Mamy zatem do czynienia z pełnym zestawem kolumn do kina domowego. Ale myliłby się ten, kto twierdzi, że serię Townus stworzono głównie do systemów wielokanałowych, gdyż jak się sam mogłem o tym przekonać, podłogówki Townus 90 doskonale sprawdziły się w stereo.
Trójdrożne, pięknie prezentujące się Townus 90 bazują na trójdrożnym układzie głośnikowym z tunelem bas-refleks wyprowadzonym od spodu. Ceramiczna kopułka wysokotonowa wraz z tytanowymi membranami głośników niskotonowych i średniotonowego oferują dźwięk, jaki najszybciej docenią miłośnicy odkrywania w muzyce szczegółów.
Budowa
Townus 90 reprezentują klasyczne, zachowawcze, ale eleganckie wzornictwo wypracowane na przestrzeni lat przez tę niemiecką markę. Skrzynki wykonano z wielką starannością, przykładając wagę do najmniejszych detali. Do testu otrzymaliśmy wersję wykończoną naturalnym fornirem orzechowym i trzeba przyznać, że drewniana okleina prezentuje się wyśmienicie, a stolarka stoi na bardzo wysokim poziomie. Przednie i tylne krawędzie obudów wydatnie zaokrąglono zarówno z tyłu, jak i z przodu. Głośniki zostały wyposażone w aluminiowe anodyzowane pierścienie ozdobne z błyszczącą obwódką. Townus 90 mają eleganckie zaokrąglone płócienne maskownice, których ramę mocuje się do frontu za pośrednictwem bezinwazyjnego i niewidocznego dla oczy układu magnetycznego – przy zdjętych maskownicach frontów nie szpecą żadne otwory montażowe czy bolce.
Mimo tytanowej membrany, barwa poszczególnych instrumentów w zakresie średnich tonów, jest odtworzona zaskakująco wiernie.
Skrzynki spoczywają na cokole zamocowanym na stałe do dolnej ścianki. Zastosowano również dystanse o dokładnie wyliczonej długości na potrzeby zapewnienia swobodnego przepływu powietrza z tunelu bas-refleks znajdującego się od spodu. Sam tunel wyprofilowano u wylotu i zestrojono dosyć nisko, tak żeby pracował najefektywniej w niższych partiach basu. Wnętrze skrzynek wzmocniono poprzecznymi wieńcami i wytłumiono specjalną włókniną. Największe objętościowo komory przeznaczono dla dwóch głośników niskotonowych, a mniejszą dla głośnika odtwarzającemu tony średnie. Kolumny wyposażono w solidne podwójne, pozłacane terminale wejściowe.
Głośniki niskotonowe bazują na lekkich, bardzo sztywnych, jednolitych tytanowych membranach bez widocznego z zewnątrz dodatkowego elementu centralnego. Kosze odlano z metali lekkich, a układy magnetyczne są wentylowane centralnym tunelem oraz wyposażone w podwójne pierścienie ferrytowe. Głośnik średniotonowy również ma membranę z tytanu, ale różni się ona nieco od membran głośników niskotonowych, ponieważ została zoptymalizowana do obsługi średnich tonów. Wszystkie głośniki ze stożkowymi membranami wyposażono w specyficzne gumowe zawieszenie, dzięki któremu membrana porusza się precyzyjnie i nie jest ograniczany zbytnio jej skok, nawet przy pełnej amplitudzie wychyleń. Zakres wysokich tonów powierzono kopułce ceramicznej, wyposażonej w soczewkę akustyczną zintegrowaną z metalową siatką ochronną.
Jakość dźwięku
Niemiecki Canton ma bardzo duże doświadczenie w projektowaniu i wytwarzaniu trójdrożnych kolumn. To doświadczenie i zdobywana latami wiedza, zaowocowały jednymi z najlepiej brzmiących kolumn na tym poziomie cenowym ok. 10-15 tys. za parę.
Cechą szczególną ich brzmienia jest ponadprzeciętna, rzadko spotykana łatwość w operowaniu dynamiką, zarówno w skali mikro. Drobne dźwięki pojawiające się w paśmie wysokich i średnich tonów są ponadprzeciętnie energiczne. Kolumny z wielką łatwością różnicują dynamikę poszczególnych dźwięków, a odbywa się to w naturalny sposób. Muzyka nie jest bowiem sztucznie pompowana i podkręcana, a każdy dźwięk odtwarzany jest bez najmniejszego wysiłku ze strony głośników. Townus 90 będą dobrze współpracowały niemal z każdym wzmacniaczem mimo że zbudowano je w oparciu o rozbudowany, trójdrożny układ głośnikowy. Głośniki reagują nadspodziewanie szybko na każdy impuls podawany ze wzmacniacza - nie ma znaczenia czy jest to ceramiczna kopułka wysokotonowa czy tytanowy głośnik średniotonowy. Zakres średnich i wysokich tonów pulsuje z niespotykaną energią, a brzmienie w całym paśmie jest witalne i dobrze nasycone w barwy.
Kolumny Townus 90 grały na przemian z dwoma różnymi wzmacniaczami. Najpierw korzystałem z włoskiego tranzystorowego Gold Note S1, a później sprawdziłem, jak poradzi sobie z nimi lampowy Leben CS-300F. Zarówno z jednym, jak i drugim kolumny rzetelnie odtwarzały zakres wysokich tonów. Góra pasma mimo bardzo subtelnej, momentami tylko lekko odczuwalnej dominacji nad średnicą, zabrzmiała soczyście i bez cienia agresji. Dźwięk w zakresie wysokich tonów cechował się wiarygodnym kolorytem konkretnych instrumentów. Ucztą dla uszu było słuchanie brzmienia lutni i klawesynu. Townus 90 bez wysiłku różnicowały energię obydwu instrumentów, zwłaszcza klawesynu japońskiego wirtuoza Masaaki'ego Suzuki. W dźwięku kolejno uderzanych strun była należycie oddawana energia, pogłos oraz wybrzmienia. Ceramiczna kopułka wysokotonowa pokazała, że jest wręcz stworzona do grania właśnie takiej naturalnej, akustycznej muzyki, gdzie liczy się szczegółowy przekaz i precyzja.
Mimo tytanowej membrany barwa poszczególnych instrumentów w zakresie średnich tonów, została odtworzona zaskakująco wiernie. Zwykle w przypadku kolumn dysponujących głośnikiem wyposażonym w aluminiową lub tytanową membranę, nawet mimo dobrej dynamiki, często występuje nadmiernie kliniczny, wręcz chłodny przekaz barwy. Z tego względu miłośnicy pięknie odtwarzanej średnicy częściej wybierali kolumny z celulozowymi lub polipropylowymi membranami, które znacznie lepiej radziły sobie z reprodukcją średnich tonów. Canton wybrał inną drogę i mimo że stosuje głośniki średniotonowe z tytanowymi membranami, to brzmienie Townus 90 jest zaskakująco barwne. Dźwięk smyczków towarzyszących Dianie Krall z albumu "The Look Of Love" i brzmienie instrumentów dętych z "The Magic Hour" Wyntona Marsalisa nie miały w sobie syntetyczności typowej dla aluminiowych czy tytanowych membran. Barwa instrumentów została oddana wiernie, zarówno pod względem charakteru, jak i właściwej temperatury. Ale ta lekkość w operowaniu dynamiką i żywy przekaz, typowy dla lekkich i sztywnych membran z metalu pozostał, co z oczywistych względów jest niepodważalną zaletą tych kolumn.
W zakresie niskich tonów Townus 90 zachowują stoicki spokój i wielką kulturę. Brzmienie oparte jest na solidnym basowym fundamencie, który jest gęsty, mocny i wyraźnie ciosany z przyzwoitą kontrolą. Choć muszę przyznać, że odnotowałem nieznaczne opóźnienie basu względem średnich i wysokich tonów. Przykładowo w utworach Jana Garbarka brakowało mi nieco wypełnienia w wyższych partiach niskich tonów podczas, gdy średnie partie zostały nieco pogrubione. Sytuację ratują jednak najniższe partie basu, schodzące niezwykle głęboko, co wyrównujące ogólny przekaz w paśmie basu. Muszę przyznać, że rzadko kiedy zdarza mi się słyszeć kolumny tej wielkości o tak imponującym zasięgu w basie!
Pod względem budowy sceny stereo Cantony pokazały, że są analityczne i operują przestrzenią z wręcz laboratoryjną precyzją. W muzyce Jana Garbarka czy Mike'a Oldfielda, wymagającej od kolumn zdolności do pokazywania wielowymiarowej przestrzeni, Townus 90 czuły się jak ryba w wodzie. Zarówno bliższe, jak i dalsze plany były wiernie rysowane w przestrzeni. Kolumny nie miały najmniejszych problemów z pokazywaniem właściwych rozmiarów instrumentów i dźwięków generowanych przez syntezatory i to niezależnie od planu, na jakim się znajdowały konkretne źródła pozorne. Muzyka była nasycona po brzegi detalami, ale też uporządkowana.
Podsumowanie
Nie spodziewałem się po Cantonach, że są w stanie operować dynamiką z tak dużą łatwością. Pod tym względem przypominają mi amerykańskie kolumny marki Klipsch. Jednak Niemcy w przeciwieństwie do Amerykanów nie stosują tubowych przetworników wysokotonowych, a i tak udało im się uzyskać ponadprzeciętnie energiczne brzmienie. Cała tajemnica tkwi w lekkich i bardzo sztywnych tytanowych membranach głośników obsługujących pasmo niskich i średnich tonów, a także w ceramicznej kopułce wysokotonowej. Oprócz tego Canton porządnie zestroili wszystkie głośniki w jedną, dobrze funkcjonującą całość, co oczywiście pozytywnie przekłada się na spójność brzmienia tych kolumn, szczególnie w zakresie średnich i wysokich tonów.
Canton Townus 90, jak na ten przedział cenowy, są perfekcyjnie wykonanymi kolumnami o znakomitym brzmieniu. Mają świetną prezencję, charakterystyczny design łączący w sobie klasyczną bryłę z opływowymi liniami i nowoczesnymi elementami dekoracyjnymi. Ich brzmienie jest lekkie, zwinne, motoryczne i energiczne, a także witalne i plastyczne. Imponują dynamiką i czytelną scenę dźwiękową z precyzyjnie ulokowanymi źródłami pozornymi. Dzięki stosunkowo wysokiej efektywności są raczej łatwe do napędzenia - świetnie zabrzmią zarówno w połączeniu z lampowym, jak i tranzystorowym wzmacniaczem.