Michi, dawno niewidziana high-endowa marka Rotela, której nazwę zaczerpnięto od japońskiego słowa oznaczającego kierunek, zaliczyła ostatnio spektakularny powrót na rynek. Najpierw zaprezentowano trzy całkiem nowe urządzenia: przedwzmacniacz P5, stereofoniczny wzmacniacz mocy S5 oraz monoblok M8, a następnie dwa wzmacniacze zintegrowane: X3 oraz X5. Jak się okazuje, nawet mniejsza i tańsza "iks-trójka" zasługuje na miano superintegry.
Budowa
Michi X3 jest większy i cięższy niż typowy wzmacniacz w zbliżonej cenie – mierzy ponad 48cm szerokości i ponad 45cm głębokości, ważąc przy tym 29kg. Jedno i drugie, tj. gabaryty i waga, może powodować pewne problemy związane z miejscem użytkowania integry – stolik musi być odpowiednio duży i naprawdę solidny. Pomijając te niedogodności, X3 nie ma chyba żadnych wad, jeśli chodzi o budowę i wygląd. Ten ostatni jest bardzo nowoczesny, za co odpowiada zarówno starannie wykonana obudowa z zaokrąglonymi, pionowymi krawędziami i odlanymi z aluminium ażurowymi radiatorami, jak i front: jednolita czarna połyskująca tafla z umieszczonym centralnie czytelnym wyświetlaczem (można wybrać, czy ma informować o aktywnym źródle i poziomie wzmocnienia, czy pokazywać wskaźniki mocy VU Meter tudzież widmo częstotliwościowe sygnału Spectrum) oraz dwoma pokrętłami (selektor i głośność).
Rozbudowane menu, dostępne z poziomu znakomitego, ergonomicznego pilota, pozwala m.in. na zmianę nazwy poszczególnych wejść, ich włączenie/wyłączenie, ustalenie głośności (stała/regulowana) oraz wzmocnienia (Gain; -10 do +10), regulację barwy (niskie/wysokie tony), wybór sterownika USB (Class 1.0 albo Class 2.0 – w tym drugim wypadku należy zainstalować driver dla Windowsa, dzięki któremu Michi obsłuży PCM-y 32-bit/384kHz oraz DSD64 i DSD128) czy aktualizację firmware'u. Uzupełnienie ścianki przedniej stanowią: główny włącznik z diodą, której jasność (podobnie jak jasność wyświetlacza) można regulować oraz 6,3mm gniazdo słuchawkowe.
Panel tylny podzielono na trzy oddzielne poziome sekcje: wejść i wyjść analogowych (wejścia: phono MM, trzy liniowe RCA oraz jedno XLR, wyjścia: 2x mono Sub Out oraz z przedwzmacniacza), gniazd cyfrowych (po trzy wejścia optyczne i koncentryczne plus USB-B dla komputera) i sterowania (Network, EXT REM, 2x 12V Triggery, USB-A oraz RS232), jak również podwójnych wyjść głośnikowych, którym towarzyszą gniazdo zasilania, duży główny włącznik oraz kostka odbiornika Bluetooth (AAC i aptX).
Wnętrze Rotela Michi X3 robi bardzo dobre wrażenie. Zasilanie oparto na ekranowanym transformatorze toroidalnym (z niezależną stabilizacją napięcia dla sekcji cyfrowej, analogowej oraz końcówek mocy), mostkach prostowniczych oraz czterech kondensatorach filtrujących o łącznej pojemności 60.000µF. Po bokach pionowo przymocowano płytki końcówek mocy pracujących w klasie AB, z sześcioma parami Sankenów 2SC3856 produkujących 350W mocy przy obciążeniu 4Ω. Z tyłu, jedna nad drugą, umieszczono płytki z elementami zasilacza, sekcją cyfrową (z przetwornikiem AKM) oraz analogową (przedwzmacniacz). Za regulację głośności odpowiada układ PGA2311U, zaś za regulację barwy – NJW1194.
Jedyne, do czego można się tu przyczepić, to gniazdo LAN, które nie służy do streamingu, a jedynie do sterowania (trochę szkoda tej opcji, acz na otarcie łez dostajemy bardzo dobrej jakości USB-DAC i certyfikat Roon Tested) oraz brak wsparcia dla plików DSD256.
Jakość brzmienia
Michi X3 to pod wieloma względami wzmacniacz bezkompromisowy – mistrz przejrzystości, któremu nie sposób przypisać narzucanie muzyce własnego charakteru. Audiofile kochają takie urządzenia: klarowne, szczegółowe, mocarne, uniwersalne. Recenzenci – niekoniecznie, bo opisanie brzmienia, które zdaje się uwzględniać "wszelkie odmiany wszystkiego", wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać.
Michi X3 to pod wieloma względami wzmacniacz bezkompromisowy – mistrz przejrzystości, któremu nie sposób przypisać narzucanie muzyce własnego charakteru.
Od pierwszych dźwięków staje się jasne, że Michi X3 dysponuje ogromną mocą, która jednak nie sprowadza się do brutalnej siły, choć gdyby zaszła potrzeba – nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości – takowa bez problemu by się ujawniła. W ciągu bez mała miesiąca, jaki przeznaczyłem na testy, nie znalazłem takiego rodzaju muzyki, na którym X3 by się "wyłożył", wszystko brzmiało na nim co najmniej dobrze, a ostatecznie decydowało konkretne nagranie – różnicowanie stoi tu na bardzo wysokim poziomie, więc im lepszej jakości rejestracja, tym lepiej dla prezentacji. Na szczęście tych słabszych wzmacniacz bezwzględnie nie punktuje, dzięki czemu nawet takie realizacyjne niewypały, jak "The Joshua Tree" U2 stają się całkiem znośne w odbiorze.
Trudno powiedzieć, co tak naprawdę w brzmieniu X3 wypada najbardziej przekonująco, bo brak tu ewidentnie mocniejszych i słabszych stron. Jeśli już miałbym wybrać jakieś aspekty tej prezentacji, to po pierwsze byłoby to umiejętne połączenie żywiołowości i analityczności z muzykalnością i bogactwem barw, a po drugie góra pasma – jej czystość, doświetlenie i szczegółowość są wyborne, przy czym nigdy nie przekraczają granicy, za którą pojawia się czy to nieprzyjemny metaliczny nalot, czy przesadnie akcentowane sybilanty. Właściwie obie wymienione cechy mają swój udział w tym, że Michi nie przedstawia muzyki w sposób bezduszny czy kliniczny. Jego brzmienie zawsze pozostaje żywe, bardzo dobrze kontrolowane, a jednocześnie eleganckie.
A co z pozostałymi zakresami? Zarówno o basie, jak i średnicy można mówić w samych superlatywach. Ten pierwszy jest świetnie kontrolowany, dynamiczny i czytelny. Wyraźnie różnicuje barwy i przekonująco schodzi w rejony subsoniczne. Z kolei średnica jest bardzo klarowna – bez najmniejszych problemów radzi sobie z gęstą fakturą nagrań, potrafi przekazać dużą ilość detali i precyzyjnie oddać barwę wokali. Efektownie wypadają także zjawiska przestrzenne, które wyrażają się w szerokiej scenie z bliskim, namacalnym pierwszym planem raz sugestywnie zarysowaną głębią.
Reasumując, w X3 wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. To wzmacniacz niewzruszony niczym posąg, zdolny do współpracy z chyba każdymi zestawami głośnikowymi i z łatwością ukazujący cechy współpracujących z nim źródeł dźwięku.
Podsumowanie
Lista zalet tego wzmacniacza jest długa, a lista wad – biorąc pod uwagę samo brzmienie – pusta. Jedyne niedogodności są w tym wypadku związane z dużymi gabarytami i ciężarem oraz brakiem streamingu przez wejście LAN. Niemniej znakomita jakość dźwięku oferowana przez Michi X3 powinna z nawiązką zrekompensować wszelkie niewygody użytkowe i funkcjonalne. Rekomendacja to w tym wypadku czysta formalność.