Na końcówkę pierwszego kwartału tego roku Cambridge Audio zapowiedziało dwa bliźniaczo do siebie podobne odtwarzacze strumieniowe, różniące się głównie wielkością i wagą. Jak zapowiedziało, tak zrobiło, a do testów trafił mniejszy streamer, MXN10, który udowodnił, że brytyjska marka bez problemu dotrzymuje kroku najgroźniejszym rywalom, a w pewnych aspektach jest nawet od nich lepsza.
Budowa
MXN10 ma niecałe 22cm szerokości, ale wygląda całkiem "poważnie". Przednią ściankę o zaokrąglonych rogach wykonano z aluminiowej płyty w kolorze księżycowej szarości. Umieszczono na niej diodę informującą o statusie połączenia sieciowego oraz pięć przycisków: przełącznik (z diodą wskaźnikiem) Standby Mode/On (energooszczędny Standby działa tylko w trybie Eco) oraz cztery Preset buttons, czyli skróty do ulubionych, np. stacji radiowych (w sumie można ustawić aż 99 presetów z dostępem z poziomu aplikacji – zob. dalej).
Na tylnej ściance znalazło się wyjście liniowe RCA, wyjścia cyfrowe koaksjalne i optyczne, gniazdo USB-A dla dysków/pendrive'ów (sformatowanych w FAT32 i NTFS), Ethernet, port serwisowy, gniazda anten Wi-Fi i Bluetooth, jak również zasilająca "ósemka".
Układ elektroniczny rozplanowano na dwóch płytkach: mniejszej, przymocowanej do frontu oraz głównej, zajmującej większą część wnętrza streamera. Zasilanie oparto na kompaktowym, 20-watowym module IRM-20-5 marki Mean Well w obudowie z żywicy fenolowej i silikonu. Centralną część większego laminatu zajmuje platforma strumieniowa StreamMagic Gen 4 zawierająca dwuzakresowy interfejs Wi-Fi. Przetwarzaniem sygnałów zajmuje się kość ESS SABRE ES9033Q, dzięki której MXN10 bezproblemowo radzi sobie z różnego rodzaju plikami – aż do 768kHz 32bit PCM oraz DSD512.
Funkcjonalność tego streamerka jest nieprzeciętna, co staje się oczywiste po połączeniu z firmową aplikacją StreamMagic, która z ekranem telefonu przejmuje de facto funkcję wyświetlacza oraz pilota (stabilność jej działania, intuicyjność, a także dopracowana szata graficzna powinny stanowić wzór do naśladowania). Na pokładzie znalazły się Chromecast, radio internetowe (z obsługą standardu MPEG-DASH), AirPlay 2, Bluetooth 5.0 oraz technologia pozwalająca na współpracę z platformami Spotify (Connect), TIDAL (Connect), Qobuz i Deezer. Oprócz tego "emka" wzorowo współpracuje z komputerami, dyskami sieciowymi i Roonem (Roon Ready). Jedynym niedociągnięciem pozostaje niekompatybilność z formatem MQA, czego nie zmieni już żadna aktualizacja firmware'u (instalacja pełnego dekodera MQA wymagałaby zmiany hardware'u).
Ustawienia MXN10 są dostępne także z poziomu przeglądarki – wystarczy w pasek adresu wpisać IP nadany urządzeniu. W ten sposób można m.in. ustalić nazwę streamera, wybrać odpowiedni tryb gotowości (Eco lub tryb gotowości sieci), ustawić czas automatycznego przechodzenia do stanu obniżonego poboru mocy, wybrać tryb DSD kompatybilny z Roonem (DoP/PCM), włączyć funkcję tzw. wczesnej aktualizacji, zaktualizować oprogramowanie czy zresetować ustawienia.
Jakość brzmienia
MXN10 to jedno z tych urządzeń, które nie każe sobie zadawać zbyt wielu pytań w trakcie słuchania. Brzmi przyjemnie, wyraziście, wystarczająco spójnie i przejrzyście, by móc skupić się na muzyce, a nie na sposobie jej reprodukcji, aspektach technicznych etc.
Najważniejszym atutem tego streamera jest spójność zakresów, dzięki której brzmienie nie sprawia wrażenia sztucznego. Kompleksowość dźwięku, jego pełnia, a jednocześnie swoboda i luz powodują, że muzyka łatwo wpada do ucha. To, co słyszymy, odbieramy przede wszystkim jako całość. Jednocześnie rozebranie brzmienia "na czynniki pierwsze" nie sprawia większego kłopotu – skupienie uwagi na wybranym instrumencie czy linii melodycznej jest całkiem łatwe.
Kompleksowość dźwięku, jego pełnia, a jednocześnie swoboda i luz powodują, że muzyka łatwo wpada do ucha.
Mimo wyrazistości brzmienie MXN10 ma dość łagodny charakter – nie wprowadza do przekazu zbyt wielu ostrych rysów, a jednocześnie niczego specjalnie nie ociepla. Kontury dźwięków mają zwykle przyjemną otoczkę, barwy instrumentów są żywe i naturalne, a wokale komunikatywne. Dynamikę trudno nazwać spektakularną, jednak przekaz ma w sobie dużo energii, a gradacja impulsów jest wyraźna, co daje ogólne wrażenie dobrego wyważenia.
Sposób, w jaki prezentowane są skraje pasma, świadczy o tym, że brzmieniu MXN10 nie brakuje polotu. Bas ma niezłą siłę, jest zwarty, a jego wykończenie jest na tyle staranne, że nie spowalnia brzmienia. Z kolei wysokie tony są delikatnie "wyhaftowane", a zarazem precyzyjne i całkiem dobrze zróżnicowane. Nie są przesadnie błyskotliwe, ale bywają ekspresyjne; potrafią zwrócić na siebie uwagę zarówno filigranowością, klarownością, jak i wyrazistością. Na tym tle średnica wydaje się odrobinę spięta i zdystansowana. Jest dokładna, poukładana, czysta, dziarska i bezpośrednia, ale nie mieni się zbyt wieloma barwami.
Przestrzenność brzmienia nie daje powodów do narzekań. Wprawdzie prezentacja nie jest trójwymiarowa, ale scena zachowuje ciągłość, a brzmienie z łatwością odrywa się od głośników.
Podsumowanie
MXN10 bardzo dobrze broni się na tle pełnowymiarowych streamerów. Przekonuje zarówno estetyką wykonania, możliwościami, jak i niewymuszonym charakterem brzmienia. Sprawdzi się w każdym podstawowym systemie hi-fi, w którym brakuje funkcji sieciowych.