W katalogu japońskiej marki Phasemation znajduje się obecnie osiem konstrukcji w szerokim zakresie cenowym. Najtańszy i najprostszy konstrukcyjnie egzemplarz EA-200 kosztuje 4.990zł, a najdroższy i najbardziej wyrafinowany, imponująco rozbudowany model EA-2000 – 160.000zł.
Testowany EA-320 pochodzi ze średniej półki cenowej – jest to funkcjonalna, rzetelnie przygotowana konstrukcja półprzewodnikowa oferująca kilka ciekawych opcji ustawień, oparta na starannie przygotowanym, symetrycznym torze sygnałowym.
Budowa
Wnętrze EA-320 ujawnia perfekcyjnie przygotowaną platformę sygnałową, składającą się wyłącznie z elementów dyskretnych. W przedwzmacniaczu tym w żadnym z obwodów nie zastosowano choćby jednego układu scalonego. Jest to konstrukcja purystyczna, wolna od oczywistych kompromisów. Tor sygnałowy zaprojektowano od podstaw, tak samo jak układ zasilający. W torze dostarczającym prąd do poszczególnych sekcji EA-320 zastosowano wysokiej jakości transformator z rdzeniem typu R, charakteryzujący się niskim strumieniem upływu. W dalszej części układu zasilającego zastosowano prostowniki na elementach dyskretnych oraz stabilizowane sekcje napięciowe.
Główna sekcja zasilająca składa się z baterii kondensatorów Elna Super Through – użyto dwóch jednostek o pojemności 6.800µF każda. W dalszych stopniach zasilania wykorzystano kondensatory Elna Silmic oraz elektrolity z identycznej serii w torze sygnałowym wraz z wysokiej jakości blokowymi polipropylenami i metalizowanymi rezystorami. Producent w newralgicznych punktach zastosował również kondensatory marki Nichicon. Wszystkie przekaźniki to hermetyczne, słynące z bezawaryjności elementy produkcji Omron. Cały układ sygnałowy bez sprzężenia zwrotnego jest rozbudowany i w pełni symetryczny.
W tylnej części urządzenia znajdziemy dwie pary wejść RCA i jedną parę wyjść. Z przodu w obszarze starannie wykonanego frontu z anodyzowanego aluminium umieszczono pokrętło selektora wejść wraz z możliwością przełączenia się do bardzo ciekawego trybu "Degauss" z funkcją rozmagnesowywania rdzenia wkładki MC. Dodatkowo użytkownik ma do dyspozycji możliwość aktywacji za pomocą przełącznika hebelkowego filtra dolnoprzepustowego, a także opcję wyboru rodzaju obsługiwanej wkładki, jak i ustawienia krzywej korekcji RIAA dla trybu stereo oraz dwóch trybów mono dla płyt wydawanych przez różne wytwórnie płytowe.
Jakość dźwięku
Przedwzmacniacz EA-320 odsłuchałem w konfiguracji z gramofonem Music Hall mmf-1.5, z zainstalowaną, bardzo dobrze brzmiącą podstawową wkładką MC Phasemation PP-200. Do połączenia gramofonu z przedwzmacniaczem oraz przedwzmacniacza ze wzmacniaczem Gold Note S1 zastosowałem polecone przez dystrybutora interkonekty analogowe Acrolink 7N-A2400 Leggenda. Porównania dokonałem z nieco tańszym lampowym przedwzmacniaczem Acoustic Plan PhonoMaster.
Pierwsze pozytywne zaskoczenie, jakiego doświadczyłem podczas odsłuchu EA-320, wiązało się z tym, w jaki sposób prezentuje on barwę poszczególnych instrumentów. W kilku utworach z albumu "Spiritchaser" zespołu Dead Can Dance brzmienie egzotycznych instrumentów, od których ta płyta aż kipi, zwłaszcza w zakresie wysokich i średnich tonów, cechowało się pełną oraz delikatnie ocieploną, intensywną barwą. W efekcie japoński przedwzmacniacz wcale nie odstawał na polu prezentacji barw od lampowego Acoustic Plan PhonoMaster.
Nadrzędną cechą EA-320 jest to, w jaki sposób operuje dynamiką i stereofonią. Pod tym względem japońskie phono jest chyba jedną z najlepszych konstrukcji w tej cenie, z jaką miałem styczność. Phasemation, mimo że jest średniej klasy przedwzmacniaczem gramofonowym, osiąga więcej niż zadowalający poziom przekazu wszelkich dynamicznych zawiłości niezależnie od skali. Dynamika dźwięku wynikająca z prezentacji energii poszczególnych instrumentów i ich różnicowania w pełnej skali dała mi niemal pełen wgląd w muzyczną treść ze wspomnianej wyżej płyty. A ta przecież w głównej mierze opiera się właśnie na wydobyciu energii z dźwięku tych wszystkich instrumentów, na bazie których zbudowano niesamowite i wielowymiarowe brzmienie.
W kształtowaniu dźwięku na bardziej przyjemny dla ucha pomagała intensywna plastyczność EA-320. Nawet w muzyce Marka Bilińskiego z takich płyt, jak "Ogród Króla Świtu" czy "Wolne loty" doświadczyłem czegoś więcej niż tylko elektronicznego, chłodnego pobrzękiwania nieco mechanicznie brzmiących syntezatorów. Phasemation dodaje do muzyki coś od siebie – to coś objawia się wyjątkowym kolorytem czy też plastycznością, dzięki którym instrumenty nabierają swego rodzaju płynności, tracąc przy okazji agresywny wydźwięk.
W paśmie niskich tonów uderzająca jest precyzja, z jaką operuje EA-320. W porównaniu z Acoustic Plan PhonoMaster dźwięk był nieco bardziej "techniczny", zwłaszcza pod względem pokazywania faktur poszczególnych instrumentów, co skutkowało większą ilością informacji. Tak było z brzmieniem różnego rodzaju gitar na albumie "Guitars" Mike'a Oldfielda. Linia basowa w poszczególnych utworach wydała mi się nawet bogatsza niż podczas odsłuchu tej samej płyty w wersji CD. EA-320 obchodzi się z basem dokładnie, zwłaszcza pod kątem kontroli i dynamiki, ale też dzięki "lampowemu stylowi grania" potrafi nadać poszczególnym instrumentom sporo naturalności.
W prezentacji stereofonii EA-320 pokazał, że skonstruowany z wielką starannością tor sygnałowy na bazie elementów dyskretnych pracuje nie tylko przy niskich szumach, ale również z precyzją, jakiej powinniśmy oczekiwać po tak zaprojektowanym układzie symetrycznym. Ograniczone przesłuchy między kanałami i niski poziom szumów dały w efekcie rozbudowany i przestrzenny, ale też precyzyjny obraz dźwiękowy.
Zarówno w muzyce Dead Can Dance z albumu "Spiritchaser", jak i w utworach z płyt Marka Bilińskiego doświadczyłem wnikliwie i namacalnie odtworzonych efektów. Przykładowo na "Spiritchaser" w utworze "Song Of The Stars" wyłaniający się z całej gamy dźwięków grzechotek i bębnów oraz innych odgłosów śpiew ptaków, a w szczególności doskonale zobrazowany lot jednego z nich, który w pewnym momencie przemieszcza się daleko przed kolumnami z lewej do prawej strony, robił niesamowite wrażenie. Phasemation potrafi obchodzić się z muzyczną przestrzenią bardzo precyzyjnie, budując przed słuchaczem bogaty spektakl muzyczny.
Podsumowanie
Phasemation EA-320 zasługuje na wysokie noty przede wszystkim za dźwięk. Precyzja w operowaniu dynamiką i obszerna, ale wnikliwie i bardzo dokładnie zaprezentowana stereofonia zostały idealnie dopełnione brzmieniem o bogatej fakturze i palecie barw, jaką zwykle oferują urządzenia nie półprzewodnikowe, a lampowe.