O muzyce
Takie wytwórnie, jak amerykańską Blue Coast Records często określa się mianem superaudiofilskich, jakby chcąc przez to podkreślić ich wyjątkowość na tle innych, już "tylko" audiofilskich firm płytowych, zajmujących się produkcją, rejestracją, dystrybucją i promocją nagrań audio. Szefowa tego przybytku złotouchych, Cookie Marenco, kilkukrotnie nominowana do nagrody Grammy producentka i realizatorka, jest wielką orędowniczką dystrybuowania muzyki w plikach hi-res, a zwłaszcza w formacie DSD. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że dla amerykańskiego labelu Marenco jest tym, kim Manfred Eicher dla niemieckiego ECM-u. Nagrywający dla Blue Coast Records artyści nie są co prawda tak znani, jak gwiazdy, które udało się skupić wokół monachijskiej wytwórni, ale nie umniejsza to ani ich talentu, ani umiejętności (w tej chwili najbardziej rozpoznawalną postacią jest Art Lande, nota bene nagrywający niegdyś dla ECM-u).
W spopularyzowaniu znakomitych wyników autorskiego podejścia do rejestracji, a przez to także samej wytwórni i jej artystów niemałą rolę odegrały samplery. Pierwszy, wydany w 2007 r., to mieszanka bluesa, jazzu i folku zarejestrowana na tzw. setkę, czyli na żywo w studiu – jak czytamy w opisie – "bez użycia słuchawek, overdubów czy efektów cyfrowych". Artyści występują tu solo bądź w duecie z towarzyszeniem co najwyżej dwóch instrumentów, najczęściej gitar akustycznych. Sprawdzoną formułę powtórzono na części drugiej, wydanej w 2011 r., charakteryzującej się nieco luźniejszą atmosferą, częściowo za sprawą nieobecnych wcześniej instrumentów perkusyjnych, a częściowo ze względu na repertuar, w którym nie zabrakło coverów, jak np. otwierający cały zestaw "Three Little Birds" z repertuaru Boba Marleya & The Wailers. ★ ★ ★ ★
O dźwięku
Zastosowano tu specjalną technikę rejestracji, nazwaną Extended Sound Environment (E.S.E.), która wykorzystuje zarówno właściwości pomieszczenia, jak i mikrofonów rejestrujących sygnały bezpośrednie, co pozwala na uchwycenie pełnej odpowiedzi tonalnej instrumentów i akustyki otoczenia, zaś muzycy mogą reagować na dźwięki w czasie rzeczywistym, bez korzystania ze słuchawek. Brzmi to wszystko z jednej strony nieco tajemniczo, z drugiej wydaje się (zapewne tylko pozornie) niezbyt skomplikowane, ale najważniejsze, że rezultat tych starań bez cienia przesady można określić jako zjawiskowy. Dla miłośników purystycznych nagrań akustycznych pozycja obowiązkowa! ★ ★ ★ ★ ★