O muzyce:
Nie wiem, czy doczekam się w końcu nowych nagrań Anity Baker, ale muszę się przyznać, że to oczekiwanie łagodzą mi kolejne nowe płyty Maysy Leak. Tak rzadkiej urody zniewalające głosy zdarzają się w muzyce raz na milion i w związku z tym nie powinno się uronić ani jednej nutki piosenki wyśpiewanej przez tak wyjątkowe artystki. Jeśli ktoś uważa, że nigdy w życiu nie słyszał Maysy, to będę sugerował, że jest po prostu w błędzie. Maysa Leak bowiem zaczynała swoją bogatą karierę w żeńskiej grupie Wonderlove, która towarzyszyła Steviemu Wonderowi i można ją usłyszeć na ścieżce dźwiękowej do filmu "Jungle Fever". Następnie została jedną z wokalistek popularnego również w naszym kraju zespołu Incognito, kierowanego przez Jeana Paula 'Bluey' Maunicka.
Solową karierę rozpoczęła w 1995 roku udanym albumem zatytułowanym po prostu "Maysa". Jej głos można usłyszeć na płytach Pieces Of A Dream, Jonathana Butlera, Willa Downinga, Dave'a Koza, Briana Simpsona, Ricka Brauna, Rachel Z, Jeffa Bradshawa i kilku innych wykonawców. Z pewnością wokalistka nie należy do muzycznych leniuszków, bo jej solowy dorobek jest imponujący i obejmuje trzynaście studyjnych płyt. Ta najnowsza, czternasta, zawiera ulubione piosenki Maysy, takie które ugruntowały jej muzyczne dziedzictwo. Nie są to wcale tak oczywiste wybory, jak mogłoby się wydawać. Nie znajdziemy tu klasyków soulu pokroju Marvina Gaye'a, Smokey Robinsona, The Temptations, Diany Ross czy nawet ukochanego przez wokalistkę Steviego Wondera. Ten etap Maysa ma już za sobą, a teraz przyszedł czas na przypomnienie nowemu pokoleniu kilku zapomnianych przebojów.
Temat tytułowy to balladowo-soulowa wersja wielkiego rockowego przeboju Pat Benatar z 1983 roku. To przykład na to, że z każdej dobrze napisanej piosenki można zrobić wszystko. Maysa w jednym z wywiadów powiedziała, że powód wyboru tego utworu ma więcej wspólnego z aktualnymi czasami i wszystkim, co przeżywamy jako ludzie, którzy nad miłość i współczucie wybierają pieniądze. Całość otwiera "The Things We Do For Love", utwór wylansowany w latach 90. przez Nonę Gaye (córka Marvina Gaye'a). "Can We Talk" to z kolei kompozycja Babyface'a i przebój Tevina Campbella, którego wylansował Quincy Jones na słynnej płycie "Back On The Block". Tradycyjne w ujęciu soulowym ballady, po które sięgnęła Maysa, to z pewnością "Because It's Really Love" Luthera Vandrossa (w oryginale z płyty "Give Me A Reason" z 1986 roku), "Inseparable" z repertuaru nieodżałowanej Natalie Cole, "Am I Dreaming" wylansowane przez Atlantic Starr oraz kapitalnie zaśpiewany wspólnie z Jamie'em Jonesem z All 4 One temat The Isley Brothers "Footsteps In The Dark". Bardziej współczesne brzmienie i taneczny puls przynosi "Inside Out" (jeden z największych przebojów zespołu Oddysey z 1982 roku) i "As Long As You Love Me" z repertuaru, co ciekawe, Justina Biebera. Wisienką na torcie jest finalny "Mr. Dream Merchant", czyli jeden z hitów funkowej formacji New Birth. Elegancja, klasa i styl. Maysa śpiewa oszczędnie, nie szafuje ozdobnikami jak większość jej koleżanek po fachu. Dzięki temu możemy skupić się na melodii, na tych pięknych soulowych arcydziełach, które powstały w większości kilka dekad temu. Z pewnością to jedna z najlepszych płyt w dorobku Maysy, a także jedna z ciekawszych soulowych produkcji w tym roku. ★ ★ ★ ★
O dźwięku:
To już kolejny album nagrany przez Maysę dla Shanachie Records, wytwórni z audiofilskimi aspiracjami. Głos wokalistki jest nagrany bardzo przestrzennie, jakby otulał każdy zakamarek sceny odsłuchowej. Z drugiej strony ten GŁOS sam w sobie jest tak bogaty brzmieniowo, że grzechem byłoby to w trakcie nagrania zepsuć i nie uwypuklić. Aranżacje nie są jakieś wyjątkowo wyszukane, wszystko jest podporządkowane wokalowi. Sporadycznie zabrzmi saksofon ("Inseparable"), smyczki ("Love Is A Battlefield"), świetne chórki nagrane przez Maysę ("Can We Talk") czy wyrazista funkowa gitara trochę w stylu Nile'a Rodgersa ("Inside Out"). Większość nagrań wyprodukował Chris "Big Dog" Davis, ale jest też produkcja cenionego Jasona Milesa ("Because It's Really Love") oraz kilka utworów spółki Jamie Jones & Jack Kugell. ★ ★ ★ ½