To jedyne takie urządzenie w aktualnej ofercie NuPrime'a – kieszonkowy DAC/head-amp współpracujący zarówno ze smartfonem, jak i komputerem. Jego "postura" nie zapowiada niczego specjalnego, choć parametry zaskakują. Sprawdźmy, do czego jest zdolny.
Budowa i funkcjonalność
Pierwsze skojarzenie z uDSD odsyła do dwóch podobnych urządzeń innej marki – iDSD Nano oraz iDSD Nano BL iFi Audio. Podobna jest nie tylko nazwa, ale też wygląd (uDSD kojarzy się zwłaszcza z wersją Black Label), choć oczywiście są też różnice widoczne gołym okiem.
Front przetwornika NuPrime zajmuje niewielkie pokrętło regulacji wzmocnienia/włącznik (Tokyo Cosmos Electric), gniazdo minijack 3,5mm i diody – wskaźniki rodzaju sygnałów wejściowych PCM (biała) oraz DSD (niebieska). Wejście USB-B (dostarczające zarówno sygnał, jak i zasilanie 150mA/5V) znajduje się z boku po lewej stronie. Tył to trzy gniazda RCA/dwa wyjścia: cyfrowe koaksjalne i analogowe (ze stałym poziomem napięcia 2V).
Na górnej ściance w dwóch odcieniach szarości wytłoczono srebrne logo i nazwę producenta – wygląda to bardzo elegancko i zarazem minimalistycznie. Jedyne czego tu brakuje to gumowe podkładki, w które trzeba zaopatrzyć się samemu, bo bez nich uDSD ślizga się po powierzchni biurka.
I jeszcze rzut oka do wnętrza. Moduł wejściowy USB zrealizowano na układzie Xmos. Imponujące parametry uDSD – przez USB przyjmuje sygnały DSD256 oraz PCM 24/384, a na wyjściu koaksjalnym wspiera DSD64 (DoP) oraz PCM 24/192 – zawdzięcza konwerterowi C/A ES9010K2M marki ESS Technology. Kość ta bazuje na architekturze HyperStream, minimalizującej jitter i upsamplującej wewnętrznie sygnały PCM do postaci 24/384.
Znakomite wrażenie robi zarówno głęboki bas o nieco zmiękczonych konturach, jak i szybki, bezpośredni zakres średnich oraz wysokich tonów.
Zabrakło jedynie obsługi formatu MQA (Tidal oferuje już MQA na urządzeniach mobilnych). W sekcji analogowej pracują op-ampy National Semiconductor (L4562) oraz Texas Instruments (N5532). Układ wzmacniacza słuchawkowego, TPA6130A2, dostarczyła druga z wymienionych firm.
Do prawidłowej współpracy z pecetem potrzebny jest oczywiście sterownik – pobieramy go z działu Download na stronie producenta. Przygotowano osobne programy dla użytkowników leciwego już XP oraz posiadaczy Win 7/10.
Jakość brzmienia
W chwili gdy piszę te słowa, przede mną na biurku stoją dwa DAC-i: uDSD NuPrime'a i M-DAC Audiolaba. Dawid i Goliat. Nie chodzi o to, że uDSD nokautuje M-DAC-a, choć jest niebezpiecznie blisko i w ślepym teście można by mieć problemy z ich odróżnieniem, po prostu wierzyć się nie chce, że to ta sama kategoria urządzeń.
W małym pudełeczku NuPrime'a jest więcej pary niż w... paczce fajek, z którą za sprawą swoich wymiarów może się kojarzyć. Słychać to po odkręceniu potencjometru na godzinę co najmniej 13 – dopiero wtedy zaczyna "grać". Jest w tym brzmieniu moc, "pałer", którego nie powstydziłyby się droższe head-ampy.
Żałuję, że nie mogłem podłączyć do uDSD niedawno recenzowanych słuchawek planarnych HiFiMAN Ananda, które chwilę wcześniej odjechały do dystrybutora. Takie zestawienie wydaje się nieporozumieniem (ze względu na różnicę w cenach), ale to dobry trop, bo słuchawkom HiFiMAN-a ewidentnie potrzeba takiego właśnie grania: mocnego, dynamicznego, witalnego.
A "daczek" uDSD polubi się z takimi słuchawkami – aksamitnie gładkimi, o brzmieniu płynnym i muzykalnym – bez problemu. Jednak dobry trop nie musi wcale być jedynie słusznym, co pokazało połączenie z topowymi "nausznikami" Denona AH-D9200. Pozwoliło ono wydobyć z przekazu zaskakującą energię i dynamikę.
uDSD gra dźwiękiem szczegółowym i szybkim. Pod względem barwy jest może nieco surowy czy szorstki, ale w kontekście ceny DAC-a zastrzeżenie to nie ma większego znaczenia. Tym bardziej że cała reszta to jedno wielkie zaskoczenie in plus. Znakomite wrażenie robi zarówno głęboki bas o nieco zmiękczonych konturach, jak i szybki, bezpośredni zakres średnich oraz wysokich tonów.
To, co dzieje się na pierwszym planie, jest jak gdyby delikatnie powiększane, przybliżane do słuchacza, ale na szczęście nie powoduje zmęczenia. Przywołany wcześniej M-DAC potrafi ulokować więcej dźwięków z tyłu głowy/za uszami i nie powiększa źródeł pozornych. NuPrime ma z kolei więcej do pokazania w wymiarze szerokości niż głębokości. Stereofonia, czytelność konturów instrumentów, pozycje źródeł pozornych – uDSD wszystko to prezentuje bez zarzutu.
Podsumowanie
W tym maluchu drzemie duży potencjał. Skorzystają na nim nawet znacznie droższe od uDSD słuchawki. A Wy korzystajcie z okazji.