W katalogu Sennheisera słuchawki HD 400S znajdują się "oczko" wyżej od ostatnio recenzowanych HD 300 i, nie licząc HD 100, należą do najtańszych słuchawek nagłownych niemieckiego producenta. Czy dalecy kuzyni tak uznanych modeli, jak HD 600 i HD 650, od których "wszystko się zaczęło", są warte zainteresowania?
Konstrukcja
Wzorniczo HD 400S wyraźnie nawiązują do serii HD4, na czele z takimi modelami, jak HD4.50BTNC czy HD4.40BT. Zarówno muszle, jak i grube, wykonane z syntetycznej skóry poduszki mają owalny kształt. Według klasyfikacji na stronie internetowej HD 400 to model wokółuszny, z czym jednak nie mogę się do końca zgodzić. Podobnie jak w przypadku HD 300, "czterysetki" znakomicie leżą na głowie, ale wokół uszu, choć wydają się one mieścić w stosunkowo wąskich otworach poduszek, nie ma miejsca. W efekcie HD 400S są czymś pomiędzy modelami typowo nausznymi i stricte wokółusznymi.
Pałąk jest nieco szerszy i grubszy niż w modelu HD 300, a system regulacji klasyczny, czyli wsuwany do wewnątrz. Duża elastyczność tej części sprawia, że HD 400S będą pasować na każdą głowę. Nacisk też się "zgadza" – nawet przy potrząsaniu głową nie dzieje się nic złego, słuchawki pozostają stabilne. Muszle zawieszono na widelcach, a te połączono z pałąkiem za pomocą przegubów, możliwy jest więc obrót, acz w niewielkim zakresie. Grube i miękkie poduszki mają jeszcze jedną zaletę, a mianowicie bardzo dobrze izolują od zewnętrznych źródeł hałasów. Ale jest też druga strona medalu, charakterystyczna dla niewielkich modeli zamkniętych – HD 400S "grzeją" uszy, co zwłaszcza latem nie będzie zbyt komfortowe.
Słuchawki można złożyć w "rogalik" i włożyć do woreczka ochronnego – to, podobnie jak odłączany kabel z systemem blokowania w słuchawce, jednoprzyciskowym pilotem pozwalającym sterować muzyką i połączeniami, a także mikrofonem, bonus w stosunku do HD 300.
Jakość brzmienia
Najważniejsze pytanie dotyczy rzecz jasna różnic w stosunku do tańszego o kilkadziesiąt złotych modelu HD 300. Co oprócz lepszego wyposażenia dostajemy za te pieniądze? W skrócie można to ująć następująco: mocniejsze wyeksponowanie basu i delikatne przycięcie góry, nieco słabszą przejrzystość, ale też wyczuwalnie lepszą dynamikę. Nie da się więc jednoznacznie ocenić, który model jest lepszy, każdy ma swoje zalety. Żaden nie powinien zmęczyć nawet podczas dłuższych sesji odsłuchowych – HD 400S na tle tańszego modelu są nawet jeszcze bardziej relaksujące.
Wyeksponowanie basu, o którym wspomniałem powyżej, nie oznacza, że w brzmieniu pojawia się więcej najniższych składowych. Niskie tony w dalszym ciągu koncentrują się na średnim basie, są jednak nieco bardziej obfite, mają więcej masy i miękkości. Równie dobrze jak w przypadku HD 300 trzymają rytm, są tak samo szybkie, ale subiektywnie lepiej radzą sobie z impulsami i dźwiękami transjentowymi.
Niskie tony koncentrują się na średnim basie, są jednak nieco bardziej obfite, mają więcej masy i miękkości w stosunku do HD 300.
Względem modelu HD 300 wyższa średnica jest nieco przygaszona. Bezpośrednie porównanie sprawia, że brzmienie droższego modelu odbiera się jako pozbawione blasku i klarowności. Mieszane uczucia dotyczą zdolności analitycznych, HD 300 potrafią odważniej "wejść" w szczegóły, lepiej pokazać mikroklimat nagrań czy też bardziej wyraźną akustykę pomieszczenia. HD 400S mają ciut słabszą selektywność i jednocześnie mniejszą zdolność do różnicowania nagrań. Nie zawsze cecha ta przeszkadza, ale są płyty, jak np. "Is This Desire?" PJ Harvey, którym ewidentnie brakuje pazura i które brzmią nieco zbyt jednostajnie.
Podsumowanie
Wybór pomiędzy HD 300 i HD 400S wcale nie będzie taki łatwy. Wbrew pozorom różnice nie sprowadzają się tylko do wyposażenia. Brzmienie tych słuchawek jest inne, ale to bardzo dobrze, bo każdy ma szansę dostać to, co lubi.