Seria głośników Citation marki Harman/Kardon liczy obecnie osiem różnych konstrukcji. Są wśród nich zarówno duże, podłogowe Tower, jak i subwooer (Sub) oraz mniejsze Surroundy – taki zestaw może stać się częścią nowocześnie i efektownie wyglądającego kina domowego.
Producent pomyślał także o osobach, które mają mniej miejsca w salonie i przygotował dla nich Citation Bar, czyli soundbar. Ale to nie wszystko: seria Citation to także możliwość multiroomu audio – wystarczy utworzyć grupę i dodać głośniki w aplikacji Google Home. Świetnie nadają się do tego głośniki 100, 300, recenzowany niedawno na łamach "HFC&HC" 500, a także opisywany poniżej ONE.
Budowa i funkcjonalność
Instrukcja obsługi modelu ONE rozpoczyna się ważną informacją: "Głośnik Citation został zaprojektowany do użycia z zasilaniem prądem przemiennym 100–240V, 50/60Hz." Niby nic odkrywczego, ale bezprzewodowość jest jednak ograniczona: po pierwsze obecnością gniazdka, a po drugie długością kabla zasilającego. Innymi słowy, Citation ONE nie ma wbudowanej baterii, to głośnik stricte stacjonarny.
Podkreślam to wyraźnie, bo wielu osobom wydaje się, że zdjęcia promocyjne takich urządzeń są "prawdziwe". Tymczasem praktycznie nigdy nie widać na nich (tzn. na zdjęciach) kabli zasilających, niezbędnych do działania. Możliwe więc, że tajemnicza szatynka na sofie uśmiechająca się do głośnika ONE spoczywającego na stoliku obok (na 99,9% bez kabla zasilającego) nigdy nawet koło niego nie siedziała...
Skoro już odarliśmy życie ze złudzeń, to przejdźmy do wyglądu ONE. Tu już zdjęcia nie kłamią. Głośnik wygląda znakomicie. Walcowaty kształt ubrano w wysokiej jakości wełnę mieszaną, wykonaną przez duńską markę Kvadrat, światowego lidera w produkcji tkanin tapicerskich. Ta wykorzystana w serii Citation ma być odporna zarówno na zabrudzenia, jak i płomienie.
Pod grillem dostępnym w kolorze jasnoszarym lub grafitowym znajdują się cztery kontrolki LED (wskazują np. natężenie głośności, parowanie/włączony Bluetooth, wyciszony mikrofon albo słuchanie/odpowiadanie Asystenta) oraz dwa głośniki: 20-milimetrowy tweeter oraz 89-milimetrowy nisko-średniotonowiec, który dostał wspomaganie w postaci ulokowanej z tyłu owalnej membrany biernej z nakładką usztywniającą. Pod głośnikiem pozbawionym cewki umieszczono kolejny LED-owy wskaźnik – statusu Wi-Fi, a w spodzie wnękę z gniazdem zasilającym (ósemka), przyciskiem zerującym ustawienia i gniazdem serwisowym.
Jeśli ktoś chce, to do obsługi ONE może wykorzystać górny panel głośnika. Umieszczono tam dwa mikrofony i pięć przycisków dotykowych: wielofunkcyjny z ikonką kółka (którym rozpoczynamy/wstrzymujemy odtwarzanie muzyki, a ponadto zatrzymujemy zegar/budzik i włączamy Asystenta Google'a), wyciszający bądź wznawiający działanie mikrofonu, +/– do regulowania głośności, a także uruchamiający tryb parowania Bluetooth. Lepszym, tzn. wygodniejszym sposobem będzie sterowanie ONE przez aplikację. Jeśli ktoś zechce odtwarzać na nim pliki zmagazynowane na dysku komputera albo sieciowym, może skorzystać z bardzo dobrej aplikacji BubbleUPnP albo Hi-Fi Cast (ONE wspiera tzw. gapless playback).
Ponadto podczas wymaganego połączenia z siecią Wi-Fi za pomocą aplikacji Google Home można wskazać domyślną usługę do odtwarzania muzyki, z której będzie korzystał Asystent (do wyboru: Spotify, TuneIn radio, YouTube Music, TIDAL i Google Play Music). Potem wystarczy już tylko wygodnie zasiąść w fotelu i wydać odpowiednie polecenie, np. "OK Google, play some music". Niestety, na możliwość rozmowy z Asystentem w języku ojczystym musimy jeszcze trochę poczekać, na razie w języku polskim "uwolniono" go tylko dla takich urządzeń, jak smartfony czy połączone z nimi słuchawki.
Jakość brzmienia
W materiałach promocyjnych dotyczących serii Citation przeczytamy m.in., że są to głośniki "o uderzającym dźwięku". Uderzający znaczy zwykle "zwracający uwagę, rzucający się w oczy; zadziwiający, zdumiewający, niezwykły". W tym wypadku określenie to pasuje także do dźwięku – ONE całkiem skutecznie "uderza". Bas fajnie kopie, brzmienie jest mocne, impulsywne, z tzw. powerem.
Bas fajnie kopie, brzmienie jest mocne, impulsywne, z tzw. powerem.
Owszem, jego kontrola mogłaby być lepsza i mógłby schodzić niżej, ale nadrabia to "sprytem": podbity midbas całkiem udanie maskuje braki w rozciągnięciu. Inna dobra wiadomość jest taka, że wcale nie mamy do czynienia z głośnikiem, który nadaje się tylko do hip-hopu. Bardzo przyjemnie zabrzmiała na nim muzyka relaksacyjna, więc koło ONE powinni się zakręcić także miłośnicy smooth jazzu i klimatów kojarzących się z Trójkową Sjestą czy też sjestą w ogóle.
Średnica jest niczego sobie, nie brakuje jej wypełnienia, poczucia obecności instrumentów, zwłaszcza wokali. Kobiece głosy zachowują swą naturalną barwę, aczkolwiek ich wyższe rejestry są delikatnie rozjaśnione – w każdym razie tak to było słychać na płycie Billie Holiday "All Or Nothing At All" (FLAC 24/192).
Góra pasma także jest podkreślona, ale sposób jej zaakcentowania w większości wypadków jest akceptowalny, jedynie jasno zrealizowane płyty nabierają czasami nieco świszczącego, przenikliwego charakteru. Bez wyraźnych sopranów brzmienie przypominałoby jednak basową bułę, a tak w dźwięku ONE pojawia się trochę "powietrza", staje się on na swój sposób selektywny.
Podobnie jak w przypadku modelu 500, także tu mamy do czynienia z całkiem dużym dźwiękiem – chodzi zarówno o skalę, jak i możliwości przestrzenne. Te ostatnie są oczywiście ograniczone przez samą konstrukcję, ale i tak – w porównaniu z innymi głośnikami monofonicznymi – więcej niż dobre. Dzięki temu ONE bez większych problemów jest w stanie nagłośnić co najmniej 12-metrowe pomieszczenia.
Podsumowanie
Seria Citation to bardzo pozytywne zaskoczenie. Estetyczny wygląd, wszechstronność zastosowań i dobre brzmienie – oto udana recepta na sukces. Harman/Kardon odrobił tę lekcję wzorowo, czego kolejnym (po modelu Citation 500) przykładem jest głośnik ONE.