Większość dostępnych obecnie "małych" słuchawek to modele dokanałowe, które zdaniem niektórych mają jedną zasadniczą wadę – są niewygodne. Wytrzymanie z wciśniętymi w ucho "ustrojstwami" ponad godzinę wydaje się w wielu wypadkach niewykonalne, dlatego niektórzy rozglądają się za alternatywą douszną. Tymczasem takich słuchawek jest na rynku bardzo mało.
Jeśli już znajdziemy taki model, to najczęściej jego producent nie budzi zaufania. Tym bardziej więc cieszy nowa propozycja JBL-a, który przygotował właśnie słuchawki douszne – TUNE 220TWS. Jakby tego było mało, jest to model True Wireless, co docenią przede wszystkim osoby uprawiające sport i prowadzące aktywny tryb życia.
Wygląd i funkcjonalność
Ten wygląd – obły, ergonomiczny kształt części górnej i "patyczki" w dole – jest na tyle charakterystyczny, że skojarzenia z AirPodsami są nieuniknione, zwłaszcza że słuchawki marki Apple także są, przynajmniej na razie, douszne. Na dobrą sprawę to właśnie one zapoczątkowały boom na modele True Wireless, aczkolwiek większość producentów (nie bez przyczyny – zob. dalej) proponuje modele dokanałowe.
Słuchawki TUNE 220TWS są dostępne w jednym z czterech wiodących kolorów (białe, czarne, niebieskie oraz różowe; do tego w każdym wypadku srebrne wstawki) i dostarczane w małym eleganckim puzderku z matowego tworzywa (w kolorze adekwatnym do słuchawek), które pełni funkcję powerbanku. Na jego górze umieszczono wcięcie ułatwiające otwarcie, poniżej błyszczące, acz dyskretne logo JBL-a, zaś na spodzie gniazdo micro-USB. W etui wbudowano akumulator litowo-jonowy o pojemności 410mAh, co oznacza zapas energii na kilkanaście godzin.
JBL TUNE 220TWS są przede wszystkim detaliczne...
Same słuchawki mają niewielkie baterie o pojemności zaledwie 20mAh, co jednak spokojnie powinno wystarczyć na jedną dłuższą sesję (do 3 godzin). Po otwarciu pokrywy etui zaświecą diody – te wbudowane w powerbank (są trzy; wskazują poziom naładowania) i te w słuchawkach (po jednej w każdej). Dwie kropki – czerwona i niebieska – wskazują, która słuchawka jest która, ale i tak nie można umieścić ich w etui w sposób dowolny. Wyjęcie słuchawek jest równoznaczne z rozpoczęciem parowania. Niewielkie podłużne przyciski umieszczone na każdej pozwalają na zarządzanie m.in. odtwarzaniem muzyki, połączeniami głosowymi oraz asystentami Siri/Google'a/Bixby.
W zestawie ze słuchawkami dostajemy tylko krótki pomarańczowy kabel USB-A→micro-USB do ładowania etui oraz dokumentację, w tym instrukcję, która w przystępny "obrazkowy" sposób omawia funkcję wszystkich przycisków i ich kombinacji.
Jakość brzmienia
Wygoda czy brzmienie? Oto podstawowe pytanie, na jakie musi sobie odpowiedzieć każdy, kto rozważa zakup takich słuchawek, jak TUNE 220TWS. Bo o ile wygody odmówić im nie sposób (na dobrą sprawę zupełnie się ich nie czuje w uszach), o tyle brzmienie jest specyficzne, co wynika wprost ze sposobu noszenia: nie w przewodzie słuchowym, a w małżowinie usznej, czyli zewnętrznej części ucha. A to oznacza brzmienie lekkie, tzn. pozbawione odpowiedniego dociążenia, bez wyraźnego, mocnego basu.
Przyznam szczerze, że przez pierwszych kilkanaście minut nieźle "walczyłem" z odpowiednim umiejscowieniem 220TWS w uszach. Odpowiednie oznaczało dla mnie dociśnięcie słuchawek do przewodu słuchowego, ewentualnie takie operowanie "patyczkami", żeby w brzmieniu pojawił się wyraźny bas. Udało mi się nawet znaleźć takie położenie, w którym dźwięk był pełny, bas duży i mocny, ale co z tego, skoro oznaczało to ciągłe trzymanie/dociskanie słuchawek palcami do uszu. Zazdroszczę wszystkim, którym uda się ta sztuka bez kombinowania, choć wątpię, by "cienkość" brzmienia była kwestią "niekompatybilności" moich uszu. Trochę to śmieszne, bo wynika z tego, że dobrze brzmiące słuchawki douszne to jednak słuchawki... dokanałowe.
Nie ma basu czy też raczej jest on "naturalnie" odfiltrowany. Co w takim razie jest? TUNE 220TWS są przede wszystkim detaliczne, co jednak również jest skutkiem sposobu ich noszenia. Równowaga tonalna jest wyraźnie przesunięta w górę, która sama w sobie może się podobać. W dźwięku jest sporo mikrodetali, są też wyraźne kontury. Głosy są czytelne, choć brakuje im nieco mocniejszego podparcia w dolnym podzakresie średnicy. Wydaje się, że słuchawki JBL-a są stworzone do tego, by słuchać audiobooków, ewentualnie ścieżek dialogowych. Z samą muzyką nie do końca im po drodze.
Podsumowanie
Trudno mi czerpać czystą przyjemność ze słuchania muzyki na słuchawkach TUNE 220TWS, zwłaszcza że korekta ich położenia w uchu (szkoda, że niemożliwa na stałe) zmienia tak wiele. W związku z tym douszne JBL-e nie są słuchawkami dla każdego. Powinni po nie sięgnąć przede wszystkim ci, którzy nie cierpią "dokanałówek", a chcieliby, np. podczas biegania czy jazdy na rowerze albo innej aktywności, by "coś im w uchu grało" i by mogli łatwo, wygodnie obsługiwać połączenia telefoniczne.