Mimo poważnych aspiracji, o których świadczą takie produkty, jak kolumny Everest DD67000 za, bagatela, 190 tys. złotych, JBL jest także – a dla wielu osób przede wszystkim – producentem sprzętu znacznie bardziej przystępnego, przez wielu audiofilów wręcz niedocenianego. Mowa o głośnikach Bluetooth i słuchawkach, które stanowią całkiem pokaźną część katalogu marki. Tym razem z bogatej oferty "nauszników" tego producenta do testu wybrałem nowy – a jakże! – model Tune 760 NC.
Wygląd i funkcjonalność
Z trzech dostępnych kolorów, białym, czarnym i niebieskim, 760-ki najładniej prezentują się w tym ostatnim, który można chyba określić jako niebieski gołębi, czyli wpadający w lekką szarość. Choć słuchawki są w całości plastikowe, to sprawiają solidne wrażenie: nie trzeszczą i nie klekoczą. Przeważają powierzchnie matowe, uzupełnione błyszczącymi wstawkami (logo na muszlach, oznaczenia na przyciskach i spinki na pałąku).
Design jest klasyczny, tzn. kto choć raz widział słuchawki amerykańskiego producenta, ten natychmiast skojarzy, że Tune 760 NC to "dżejbiele". Konstrukcja jest lekka, składana. Muszle są owalne i duże, a pady, wypełnione pianką, grube. Regulowany pałąk wywiera na głowę całkiem spory nacisk, do czego trzeba się przyzwyczaić.
Gniazda ulokowano w prawej muszli. Złącze do ładowania (USB-C) i towarzyszący mu LED-owy wskaźnik dość nietypowo schowano pod górną powierzchnią widelca – aby baterię naładować, należy odchylić muszlę. W dolną krawędź wkomponowano analogowe gniazdo microjack, kolejne dwa LED-y (Power i BT) oraz pięć przycisków: główny włącznik, ANC i multifunkcyjne głośniej/do przodu, ciszej/do tyłu, start/pauza/odebranie/odrzucenie/zakończenie połączenia plus obsługa asystenta (Siri, Google, Bixby).
Z bardziej praktycznych funkcji warto wspomnieć o szybkim parowaniu Google, jak również o połączeniu wielopunktowym (obsługuje tylko dwa urządzenia), dzięki któremu np. podczas oglądania filmu na tablecie można się szybko i wygodnie przełączyć na telefon, by odebrać połączenie przychodzące. Bluetooth w wersji 5.0 zapewnia dobry zasięg, ale nie wykorzystano wszystkich możliwości, jakie daje ta technologia – kodowanie audio nie uwzględnia aptX/aptX HD.
Producent podaje, że na jednym ładowaniu słuchawki pracują do 35 godzin (z włączonym BT i ANC), co jest całkiem niezłym wynikiem. Jeśli wyłączymy ANC (funkcja ta jest włączana automatycznie), to czas pracy litowo-jonowego akumulatora wydłuży się do 50 godzin. Ładowanie od zera "pod korek" zajmuje dwie godziny, na szczęście wystarczy zaledwie pięć minut "tankowania", by słuchawki zyskały energię na dwie godziny pracy.
Jakość brzmienia
Tune 760 NC mają zdecydowany charakter. Z jednej strony potrafią zagrać bardzo energicznie, a z drugiej panują nad swoim temperamentem na tyle dobrze, by nie razić nieposkromioną żywiołowością. Prezentują całkiem niezłą spójność tonalną – balans nie jest ani przejaskrawiony, ani tym bardziej przyciemniony – a nade wszystko rytmiczną, co sprawia, że muzyka z łatwością wciąga, angażuje w odsłuch.
Nawet jeśli jakość nagrania jest subiektywnie słaba, to podkreślenie regularnego, wyraźnego pulsu organizującego przepływ muzyki sprawia, że sposób realizacji schodzi na dalszy plan.
Cechą wyróżniającą 760-ek, dość zresztą typową dla JBL-a, jest dynamika – słuchawki te nie tylko nie maskują dynamicznej strony nagrań, ale wręcz ją uwypuklają, dzięki czemu np. ochoczo pobudzają stopę do poruszania się w rytm muzyki. Nawet spokojne utwory dostają jakby dodatkowego "kopa", wydają się bardziej rytmiczne niż zazwyczaj. Słowo rytmika pada po raz kolejny nieprzypadkowo: przekazywanie energii i pulsu obecnych w muzyce to crème de la crème brzmienia opisywanego modelu. Nawet jeśli jakość nagrania jest subiektywnie słaba, to podkreślenie regularnego, wyraźnego pulsu organizującego przepływ muzyki sprawia, że sposób realizacji schodzi na dalszy plan.
Bas 760-ek to nie tylko niskie herce, ale także niezła zwartość i szybkość. Zejście można pogłębić, włączając skądinąd całkiem efektywną redukcję szumów, choć efekt (podbicie dołu) nie zawsze będzie pożądany – uwypuklenie basu czasami zbyt wyraźnie odbywa się kosztem średnicy. Dzięki temu, że udało się uzyskać kompromis między pełnią barwy a twardością, motoryka niskich rejestrów jest całkiem przekonująca.
Średnica pokazuje więcej niż sporą dawkę informacji o nagraniu, zaskakując przejrzystością i wyrazistością – wokale są tak wyraźne, że spokojnie można by spisywać słowa piosenek. Dobrze zgrane z charakterem średnich tonów są soprany – podobać może się zarówno klarowność detali, jak i ich poprawne barwy i żywość. Warto przy tym zauważyć, że priorytetowo potraktowano nie aspekt analityczny, a homogeniczność przekazu. Dzięki temu Tune 760 NC brzmią spójnie i nieagresywnie.
Podsumowanie
Na liście słuchawek za mniej więcej pół tysiąca Tune 760 NC powinny zająć jedną z czołowych lokat.