Wzorem ubiegłorocznej premiery słuchawek bezprzewodowych TUNE 220 TWS i 225 TWS, JBL wprowadził właśnie do sprzedaży dwa kolejne modele True Wireless, Vibe 200 TWS i Vibe 300 TWS, tworząc przy okazji nową serię (na stronie producenta zaprezentowano także model Vibe 100 TWS, u nas jeszcze niedostępny). Z wyglądu nowe "pchełki" przypominają modele wcześniejsze, jednak "dwusetki" za sprawą silikonowych gumek oraz wydłużonych korpusów wystających poza ucho są jak gdyby połączeniem konstrukcji dousznej z dokanałową. Przyjrzyjmy się temu cudeńku z bliska.
Wygląd i funkcjonalność
Etui ładujące może i jest bardzo zgrabne, a nawet eleganckie, ale wyjęcie z niego słuchawek do łatwych nie należy. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, jak ktoś o nieco większych palcach sobie z tym poradzi. Rzecz w tym, że futeralik jest bardzo wąski, w związku z czym po otwarciu wieczka nie ma miejsca na to, by wygodnie ująć słuchawkę w dwa palce. Ilekroć próbowałem to zrobić, tyle razy prawa słuchawka wyślizgiwała mi się z ręki i lądowała gdzieś obok. Nie życzę nikomu takiej sytuacji np. w zatłoczonym autobusie. Poza tym jednym mankamentem nie ma się do czego przyczepić: złącze USB-C i LED-owy wskaźnik naładowania baterii działają jak należy.
Same słuchaweczki, bazujące na przetwornikach dynamicznych o średnicy 8mm, są bardzo lekkie. Kluczowe dla komfortowego odsłuchu będzie dobranie odpowiedniego rozmiaru silikonowych gumek – w zestawie są trzy pary S/M/L – aczkolwiek specyficzny kształt korpusów powoduje, że nie da się ich umieścić w uchu w taki sposób, jak innych TWS-ów (przeszkadza w tym podłużna cześć wystająca na zewnątrz ucha). Ma to wpływ na brzmienie (zob. dalej).
(...) dźwięk wydobywający się z Vibe 200 odznaczał się niezłym rytmem i żywiołowością.
Sterowanie należy do łatwych i przyjemnych: responsywność na "tapnięcia" (obsługa odtwarzacza i połączeń) i dwusekundowe przytrzymania (włączanie/wyłączanie mikrofonu) jest bardzo dobra. Nie trzeba pamiętać, która słuchawka jest do czego, bo obie reagują identycznie, ale zabrakło możliwości regulacji głośności. Dzięki technologii Dual Connect można używać tylko jednej słuchawki w trybie mono, np. po to, by zaoszczędzić energię litowo-jonowego akumulatora (w etui ładującym umieszczono baterię o pojemności 500mAh, a w słuchawkach 48mAh, co przekłada się na mniej więcej 5 godzin odtwarzania muzyki i 15 godzin zapasu w etui ładującym). Warto jeszcze dodać, że dzięki klasie ochrony IPX2 słuchawki Vibe 200 TWS są odporne na lekkie upadki i niewielką ilość potu, więc powinny sprawdzić się np. na siłowni.
Jakość brzmienia
Przede wszystkim wypada docenić starania producenta o uzyskanie z jednej strony jak najlepszego komfortu, a z drugiej jak najlepszego brzmienia. Bez wątpienia właśnie temu służy połączenie konstrukcji dousznej z dokanałową. Ta pierwsza oznacza zazwyczaj wygodę, ale słuchawki tego typu właściwie zawsze oblewają test z basu. A jak jest w tym wypadku? Cóż, prawdę powiedziawszy, nie tak dobrze, jak można by sądzić, ale też wyraźnie lepiej niż w przypadku "pchełek" z serii TUNE. Dobra wiadomość jest taka, że to, co dostajemy, można łatwo "wyszykować" za pomocą korektora – im bardziej szczegółowego, tym lepiej. Obawiam się, że bez tego Vibe 200 TWS nie odniosą większego sukcesu wśród osób, dla których priorytetem jest jakość brzmienia. Pierwszy kontakt z dźwiękiem, pod warunkiem mocnego wgłębienia słuchawek do uszu, nie będzie nużący, ale w miarę upływu czasu i ich "naturalnego" wysuwania się (nie można ich naprawdę dobrze zakotwiczyć wewnątrz ucha ze względu na podłużną część korpusu) rozjaśnienie przełomu tonów średnich i wysokich da się we znaki. Zwłaszcza przy głośniejszym słuchaniu wywoła to w końcu uczucie zmęczenia.
Na szczęście sposób na Vibe 200 TWS nie jest zbyt skomplikowany. Słuchaweczki te spełniły w końcu pokładane w nich nadzieje po skorzystaniu z aplikacji HF Player od Onkyo i przeprowadzonej za pomocą wbudowanego w nią equalizera korekcji pasma. Jak łatwo się domyślić, największe zmiany wprowadziłem w zakresie niskiego i średniego basu oraz średnicy, podbijając częstotliwości 32Hz o 7,5dB, 63Hz o 7dB, 125Hz o 5,5dB i 250Hz o 3dB. Następnie krzywa łagodnie opadała od 500Hz do 2kHz (1,5–0dB). Od tego momentu, tj. 2kHz, aż do 32kHz ściszałem wysokie tony (nieznacznie; finalnie przy kluczowych 16kHz był to -1dB, a przy ostatniej dostępnej wartości częstotliwości -1,5dB). To wystarczyło, by brzmienie odebrać nie tylko jako detaliczne, żwawe i szybkie, ale także całkiem pełne i soczyste. Ponadto dźwięk wydobywający się z Vibe 200 odznaczał się niezłym rytmem i żywiołowością. Dobrze zarysowana linia basu pozwalała czerpać przyjemność z takich utworów, jak np. "Givin The Dog A Bone" AC/DC. Nareszcie też dłuższy odsłuch nie wywoływał wrażenia hiperanalityczności i uczucia zmęczenia.
Podsumowanie
Brzmienie Vibe 200 TWS trzeba z jednej strony trochę podkręcić (w zakresie niskotonowym), a z drugiej nieco ukrócić (wyższa średnica/góra). Po wprowadzeniu niezbędnych poprawek słuchawek JBL-a słucha się z dużym zaangażowaniem.