Właśnie w tej chwili co najmniej połowa osób ćwiczących w pobliskiej siłowni albo biegających po okolicznym parku ma na/w uszach słuchawki. Trend ten jest obecnie tak silny, że trudno mówić o niszy rynkowej albo o potrzebach wąskiej grupy odbiorców. Jeśli nawet taka nisza kiedyś istniała, to już dawno z sukcesem zagospodarowali ją liczni producenci – pierwszy z brzegu przykład, jaki przychodzi mi do głowy, to JBL, który swego czasu połączył siły ze znaną sportową marką Under Armour, w wyniku czego powstały takie konstrukcje, jak np. Sport Wireless Flash. Teraz do grona producentów słuchawek sportowych dołącza niemiecki Sennheiser, proponując model Sport True Wireless.
Budowa
Design Sport-ów i towarzyszącego im etui ładującego zaczerpnięto wprost z modelu CX/CX Plus. Jeśli chodzi o etui, to nowością jest uchwyt na smycz (w komplecie; jej długość przesądza o konieczności noszenia etui na nadgarstku) oraz zaślepka nad złączem USB-C. Reszta jest znana: wysokiej jakości tworzywo sztuczne, logo Sennheisera na wieczku (tym razem w kolorze szampańskim) oraz LED-owy wskaźnik sygnalizujący poziom naładowania akumulatorów.
Nową cechą słuchawek są silikonowe "płetwy", czyli zaczepy do uszu (w komplecie dostajemy cztery pary o różnej wielkości), a co za tym idzie specjalnie wyprofilowane obudowy, jak również IP54 – częściowa pyłoszczelność oraz częściowa odporność na wodę. Wielkość i kształt obudów są takie same jak w przypadku CX-ów. Obsługa odbywa się za pośrednictwem dużych, wygodnych paneli dotykowych. Sport-y są całkiem responsywne, choć nie idealne: regulację głośności trudno nazwać precyzyjną. Wewnątrz obudów umieszczono 7mm przetworniki TrueResponse (prawdopodobnie takie same, jak w CX-ach), układy elektroniczne oraz akumulatory wystarczające na mniej więcej 9 godzin pracy (etui zapewnia dodatkowe 27 godzin, co jest bardzo dobrym wynikiem).
Uzupełnieniem możliwości Sport-ów jest Bluetooth 5.2 z kodekiem aptX, możliwość używania tylko jednej słuchawki, np. do rozmów telefonicznych, oraz szereg ustawień dostępnych z poziomu aplikacji Smart Control, jak np. funkcja Adaptable Acoustics pozwalająca na wybór jednego z dwóch trybów dźwięku dostosowanych do otoczenia (zob. dalej), włączenie equalizera, zapisanie utworzonych presetów (Sound Check) czy "kastomizacja" paneli dotykowych w każdej słuchawce.
W pudełku ze słuchawkami znajdziemy przewód zasilający USB-A→USB-C, wspomniane smycz i zaczepy, a ponadto dwa zestawy silikonowych nakładek (otwarte i zamknięte – zob. dalej) w trzech rozmiarach, od S do L.
Jakość brzmienia
O brzmieniu Sennheisera napisano już setki, jeśli nie tysiące stron, więc mogłoby się wydawać, że trudno będzie w nim znaleźć coś odkrywczego. Niemniej projektanci odpowiedzialni za Sport True Wireless zaproponowali coś nowego, co w przypadku słuchawek przeznaczonych dla osób aktywnie spędzających czas wydaje się całkiem sensowne. Mowa o wspomnianych już dwóch trybach dźwięku i związanych z nimi nakładkach.
Pierwszy z tych trybów, Focus, wymaga gumek zamkniętych, z krzyżykiem w środku, które blokują dźwięki z zewnątrz (cały czas jest to tłumienie pasywne, Sport-y nie mają funkcji ANC). Z trybu tego zaleca się korzystać w głośnym otoczeniu, np. na siłowni. Tryb drugi, Aware, wymaga nakładek otwartych, z niebieskim oznaczeniem w środku. Zapewnia on świadomość tego, co dzieje się wokół, a jednocześnie minimalizuje hałasy przenoszone przez ciało, takie jak oddech lub kroki. Powinno się go używać np. podczas biegania, aby móc zachować kontakt z dźwiękami najbliższego otoczenia, takimi jak klakson samochodowy, dzwonek rowerowy, szczekanie psa etc.
W praktyce tryby te znacząco różnią się jakością dźwięku. Pierwszy zapewnia brzmienie skupione przede wszystkim na średnicy/górze pasma, akcentując przedział 2–4kHz. Drugi jest zdecydowanie "ciemniejszy", cieplejszy i bardziej nasycony. Oczywiście w każdym wypadku można korzystać z korektora, by dostosować brzmienie do swoich potrzeb. Osobiście, kierując się samym brzmieniem, praktycznie zawsze (tj. bez względu na otoczenie) decydowałem się na bardziej "fizjologiczny" tryb Aware. Focus jest moim zdaniem zbyt suchy i ubogi tonalnie, by móc komfortowo słuchać muzyki – w tym wypadku skorzystanie z korektora jest obligatoryjne.
Efektem jest spójny i ciepły przekaz, któremu daleko do tonalnego uszczuplenia.
W wybranym przeze mnie trybie Aware (wyłączony korektor) niskie składowe są dosadne, obfite i mają całkiem niezłą szybkość. Miarowo odmierzane basowe impulsy utrzymują rytmiczność na przyzwoitym poziomie. Równowaga tonalna nie jest w tym ustawieniu neutralna, wyraźnie słychać, że akcent przesunięto właśnie na dół pasma, co niekoniecznie musi być wadą (w pierwszej chwili po przejściu z trybu Focus na Aware wydaje się to wręcz zaletą). Z drugiej strony takie strojenie ma swoje konsekwencje: różnicowanie nagrań i zdolność do przekazywania kontrastów dynamicznych są raczej przeciętne. Tylko czy na siłowni albo podczas biegania ma to większe znaczenie? Zresztą w razie potrzeby łatwo to zmienić – albo przez przejście na tryb Focus, albo przez włączenie Equalizera, albo przez jedno i drugie naraz.
Średnica brzmi tu żywo, jest wyrazista, ma niezłą przejrzystość, choć ta mogłaby być jeszcze lepsza. Podczas streamu z TIDAL-a sporo nagrań spowijała jakby delikatna mgiełka. W kategoriach ogólnych takie brzmienie można nazwać bezpiecznym – bardzo możliwe, że priorytetem było to, by nie fatygować uszu, tylko skupić się na treningu.
Góra jest nastawiona przede wszystkim na to, by w brzmieniu Sport-ów nie zabrakło szczegółów, witalności i ekspresji. Żaden z tych aspektów nie jest wyciągnięty przed szereg, nie ma mowy o "odklejeniu się" warstwy sopranów i ich funkcjonowaniu "poza dźwiękiem". Efektem jest spójny i ciepły przekaz, któremu daleko do tonalnego uszczuplenia.
Podsumowanie
Propozycja Sennheisera spełni oczekiwania szerokiej grupy odbiorców prowadzących aktywny styl życia – zarówno zwolenników brzmienia bardziej analitycznego, jak i ciepłych, nasyconych barw i solidnego, obszernego basu. Model Sport True Wireless to kolejny przykład na to, że nawet słuchawki przeznaczone dla sportowców potrafią zabrzmieć powyżej oczekiwań.