Kolejne słuchawki w ofercie JBL-a mogą dla niektórych być sporym zaskoczeniem, ale w tym szaleństwie jest metoda. Wystarczy sprawdzić, jakie funkcje oferuje dziś aplikacja Headphones, z którą współpracuje większość (jeśli nie wszystkie) nowych modeli. Jeszcze kilka lat temu wyglądało to znacznie bardziej minimalistycznie, żeby nie powiedzieć ubogo. Obecnie nawet nowa wersja Flexów wycenionych na nieco ponad 400zł daje możliwości, o jakich wciąż nie śniło się wielu konkurentom.
Budowa i funkcjonalność
Samo pudełeczko wygląda świetnie, jest zgrabne, wykonane z wysokiej jakości tworzywa, ale pewny chwyt słuchawek po otwarciu wieczka to spore wyzwanie. No chyba, że ma się bardzo zgrabne, najlepiej kobiece dłonie/palce. Ja niestety takich nie mam... Z dobrych wieści: etui ma wbudowany wskaźnik naładowania baterii (trzy białe ukośne LED-owe paski) oraz wygodne w użyciu gniazdo USB typu C. Ponadto jedna strona pudełeczka jest płaska, a druga wyoblona, dzięki czemu całość dobrze leży czy to w dłoni, czy w kieszeni, o płaskich powierzchniach nie wspominając.
Same słuchawki wyglądają ciekawie. Podobne do AirPodsów, Flexy łączą – na ile to możliwe – zalety modeli dousznych i dokanałowych. Wszystko za sprawą wymiennych silikonowych nakładek. Fabrycznie założone są maleńkie "otwarte", ale można je wymienić na znajdujące się w zestawie "zamknięte" w jednym z trzech rozmiarów: S, M lub L. Te ostatnie są umieszczone w dodatkowym minietui. Niby fajnie, ale to znowu wymaga zgrabnych palców. No i pudełeczko jest maleńkie, bo jego wymiary to 2x3cm, łatwo je zgubić.
Aplikacja JBL Headphones w jakimś sensie wynagradza niedogodności związane z posiadaniem niezgrabnych paluchów. Wzorem innych nowych modeli panel sterowania podzielono na trzy części. W General wybieramy rodzaj nakładek (to bardzo ważne, ponieważ ustawienie to w dużej mierze decyduje o brzmieniu), optymalizujemy słyszalność tła (ANC, Ambient Aware i TalkThru), tryb (Audio i Video Mode), programujemy gesty i powiadomienia głosowe. Sekcja Audio zawiera equalizer, funkcję Spatial Sound (Movie, Music i Game), Personi-Fi (personalizacja brzmienia), regulację balansu, limiter głośności, optymalizator głośności podczas rozmów telefonicznych, ustawienia dźwięku (naturalny, podbite soprany, podbity bas), ustawienia głosu podczas rozmów (naturalny, wzmocniony, jasny) oraz kontrolę VoiceAware (czyli to, jak bardzo nasz głos ma być słyszalny w słuchawkach podczas rozmów telefonicznych). Sekcja Others zawiera funkcje Relax Sound (1–60 minut kojących dźwięków przyrody, jak np. szum morza), Find My Buds, Power Saving (Auto Standby i Auto Power OFF), a także Suport z możliwością wgrania najnowszej wersji oprogramowania.
Jakość dźwięku
Pozostanie przy końcówkach otwartych może się sprawdzić podczas słuchania audiobooków albo rozmów telefonicznych w niezbyt głośnym otoczeniu, ale do muzyki nadaje się średnio. Jeśli już ktoś musi korzystać z tej wersji silikonowych nakładek, to wypada włączyć ANC (na wartość maksymalną, tj. 7) i skorzystać z korektora (gotowe ustawienie Bass). Najlepiej jednak "uszczelnić" uszy drugim rodzajem końcówek, zaznaczyć to w sekcji Ear Tip Sound Settings (w aplikacji) i... także podkręcić nieco brzmienie (ANC i korektor plus Personi-Fi oraz ewentualnie Spatial Sound). W takiej konfiguracji brzmienie daje dużo frajdy, głównie za sprawą obfitego basu i krągłości dźwięków. W zależności od ustawienia niskie tony mogą być zwaliste i ciężkie, albo bardziej żwawe i rytmiczne. Tak czy inaczej dadzą dobrą podstawę średnicy o może niezbyt zróżnicowanej, ale za to w miarę bogatej barwie. Całość dopełnią szczegółowe, acz nienarzucające się soprany.
Ogólnie rzecz ujmując, Tune Flex 2 potrafią zagrać w żywy, muzykalny i wystarczająco szczegółowy sposób, choć trzeba to z nich wydobyć. Przestrzenność jest utrzymana na całkiem wysokim poziomie (choć Spatial Sound nadaje się chyba bardziej do oglądania filmów – ustawienie Movie). Wyraźna i stabilna stereofonia nie epatuje nadnaturalnymi efektami. Podobnie dynamika, jak na słuchawki za nieco ponad 400zł – więcej niż przyzwoita. Największym atutem tego modelu jest jednak muzykalność, która wraz z niewielką wagą słuchawek i łatwością ich "zainstalowania" w uszach sprawia, że odsłuchy nie są męczące.
Podsumowanie
Nowa wersja Flexów to słuchawki ciekawsze i chyba także bardziej uniwersalne brzmieniowo od oryginału. Cyfra 2 w nazwie ma pełne uzasadnienie i nie jest zabiegiem czysto marketingowym. Sprawdźcie sami!