W warszawskim Studio U22 w kolejnej odsłonie „Piątków z nową muzyką” swoją płytę zatytułowaną „Hipokamp”, zaprezentował Marek Napiórkowski. W tym roku artysta obchodzi 30-lecie działalności, a niemal od początku swojej drogi muzycznej zdobył serca polskich miłośników jazzu. Nieprzerwanie od 2012 roku głosami czytelników Jazz Forum jest wybierany Jazzowym Gitarzystą Roku. Był aż 11-krotnie nominowany do Nagrody Muzycznej „Fryderyk”, którą zdobył w 2019 roku.
Na swoim koncie ma ponad 150 płyt, zarówno solowych, jak i tych na których pojawiał się jako gość, a nagrywał i koncertował niemal ze wszystkimi znanymi osobowościami rodzimej sceny muzycznej np. Anną Marią Jopek, Tomaszem Stańko, Henrykiem Miśkiewiczem, Leszkiem Możdżerem czy Ewą Bem, ale współpracował też z artystami z całego świata m.in. Patem Methenym, Richardem Boną, Mino Cinelu, Marcusem Millerem.
Tytuł najnowszego krążka Marka Napiórkowskiego „Hipokamp” nawiązuję do obszaru w naszym mózgu odpowiedzialnego za pamięć i emocje. Hipokamp, jak i cały mózg, jest wciąż niezbadanym obszarem, skrywającym przed naukowcami wiele tajemnic. Jak twierdzi Marek Napiórkowski tytuł płyty nie jest przypadkowy, gdyż album ten przepełniony jest zagadkowymi i nieoczywistymi brzmieniami. „Hipokamp” to także utwór tytułowy, który otwiera całe wydawnictwo i jak zaznaczył sam autor, stanowi idealną prezentację tego, co znalazło się na tej płycie – „To utwór, który idealnie wprowadza słuchaczy w rewolucję brzmieniową, jaka kryje się w całości.
Nagrywając swoje kolejne projekty, opowiadam jakąś historię. Wszystkie te płyty mają coś wspólnego - mój sposób grania i pisania muzyki. Natomiast za każdym razem staram się znaleźć jakieś inne opakowanie formalne dla tej muzyki. Coś, co mnie zainspiruje do stworzenia jakiegoś brzmienia. Robię to z myślą o ludziach, którzy kupują moje płyty, gdyż mam nadzieję, że będą w jakiś sposób tym zaskoczeni. A dla mnie jest to wielka frajda. I tak jest też w przypadku tej płyty, gdyż jest to zupełnie nowa odsłona brzmieniowa”.
Bezpośrednim impulsem i zaczynem do pracy nad tym nowym wydawnictwem była twórczość Davida Bowie’go, mimo że nigdy nie był fanem jego muzyki, ale bardzo go ceniłem.
Przechodząc do inspiracji Napiórkowski powiedział, że takim bezpośrednim impulsem i zaczynem do pracy nad tym nowym wydawnictwem była twórczość Davida Bowie’go, mimo że nigdy nie był fanem jego muzyki, ale bardzo go cenił - „Wszystko zaczęło się od telefonu Piotra Stelmacha z radiowej Trójki. Zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie chciałbym z okazji smutnej okoliczności, jaką była śmierć Davida Bowiego, zagrać dwóch utworów podczas trójkowego koncertu. Było to dla mnie pewne wyzwanie, głównie z tego powodu, że nigdy nie byłem wyznawcą jego muzyki, aczkolwiek zawsze ceniłem tego artystę, bo trudno go nie cenić. Zadzwoniłem wtedy do Pawła Dobrowolskiego, świetnego perkusisty, który zaproponował żebyśmy to zrobili w takim nietypowym trio i do współpracy zaprosili jeszcze Jana Smoczyńskiego grającego na instrumentach klawiszowych. Zgodziłem się i zagraliśmy razem „Absolute Beginners” i „Space Oddity” Davida Bowiego, w naszych wersjach.
Po tym wydarzeniu miałem już gdzieś z tyłu głowy pomysł na unikatowe brzmienie na moją nową płytę, zbieżne z tym, co udało nam się stworzyć razem podczas tego występu. Wybór Jana Smoczyńskiego nie był wcale oczywisty, bo syntezatory w jazzie nie są przecież oczywistością. Warto zaznaczyć, że Janek spełnia dwie role jednocześnie, bo gra fantastyczne solówki, a oprócz tego gra basy na syntezatorach analogowych i robi to świetnie.
Ale największe wrażenie, jeśli chodzi o osobę Janka, robi na mnie to, że on grając ten bas i grając akordy jest w stanie bardzo dużo rzeczy zrobić, które normalnie w graniu z basistą i z pianistą są kwestią takiego intuicyjnego porozumienia. My wszyscy we wspólnym muzykowaniu nastawiamy się na interakcję, czyli reagujemy na to, co gra kolega i także sami prowokujemy jakieś zdarzenia. I na tej płycie jest to bardzo słyszalne podczas partii improwizowanych, kiedy Janek podejmuje jakąś decyzję o wrzuceniu innego akordu, to natychmiast reagują na to pozostali muzycy. Bardzo mi się to podoba”.
Na krążku oprócz Marka Napiórkowskiego i wymienionych wcześniej Pawła Dobrowolskiego i Jana Smoczyńskiego, grają także brazylijski perkusjonalista Luisa Ribeiro i w kilku utworach gościnnie saksofonista Adam Pierończyk.
Płyta „Hipokamp” ukazuje się na rynku 27 września 2019 nakładem wydawnictwa Agora. Znalazło się na niej dziewięć utworów, w tym wspomniane wcześniej covery „Absolute Beginners” i „Space Oddity” Davida Bowiego. Przedpremierowy odsłuch odbył się na sprzęcie audio wysokiej jakości – komponentom marki Accuphase dostarczonym przez firmę Nautilus oraz kolumnach polskiej firmy Sveda Audio. Zabrzmiało to wszystko znakomicie czego wielką zasługą jest także wysoka jakość realizacji tej płyty. Zaś spotkanie z Markiem Napiórkowskim i albumem „Hipokamp” odbyło się w nowym Studio U22 , a rozmowę z artystą poprowadził Ryszard Wojciul z radia TOK FM.