O programach typu talent show, mówi się różnie. Fakt, że mają olbrzymią oglądalność i każda większa stacja telewizyjna ma taki format, ale wiele osób twierdzi, że to wszystko jest ukartowane, widowiska są skrojone na potrzeby zwiększenia oglądalności, liczą się słupki popularności, sms-y, reklamy, a na szarym końcu są uczestnicy marzący o karierze muzycznej.
Nawet jeśli część z tych zarzutów jest prawdziwa, to jednak dzięki tego typu programom, na przestrzeni ostatnich lat, nasz rynek muzyczny wzbogacił się o bardzo wielu wokalistów/wokalistek, muzyków i zespołów, którzy teraz z powodzeniem nagrywają i koncertują. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak: Dawid Podsiadło, Kamil Bednarek, Michał Szpak, Mateusz Ziółko, Ania Dąbrowska, Monika Brodka, Krzysztof Zalewski, Natalia Sikora, Sarsa, Natalia Nykiel, zespoły LemOn, Eney i można by tak długo. Nie wszyscy byli zwycięzcami, ale na pewno udział w programie był dla nich cennym doświadczeniem i trampoliną do wielkiej kariery.
Tryumfatorem dziewiątej edycji The Voice of Poland jest Marcin Sójka, którego piosenka "Zaskakuj mnie" wykonywana w półfinale i finale show, bardzo szybko trafiła do rozgłośni radiowych zdobywając olbrzymią popularność. Niebawem ukazał się drugi singiel artysty zatytułowany "Dalej", który powtórzył sukces pierwszego. Jeszcze później pojawił się trzeci singiel zatytułowany "Lepiej", również ciepło przyjęty przez słuchaczy.
Zwycięstwo w The Voice of Poland, oprócz nagrody pieniężnej, gwarantuje nagranie i wydanie płyty przez Universal Music Polska, co w wielu przypadkach jest przepustką do sławy. Ale to od talentu, umiejętności, charyzmy wokalistki lub wokalisty zależy, czy taką szansę wykorzysta. Wygląda na to, że Marcin Sójka nie zmarnuje takiej szansy. Przede wszystkim nie odwlekał z wydaniem swojej debiutanckiej płyty, co zdarzało się większości zwycięzcom The Voice of Poland. Zanim bowiem na dobre rozkręciła się dziesiąta edycja programu Marcin miał już gotową płytę, a wcześniej nie dało o sobie zapomnieć udanymi singlami, wystąpił także na 56. KFPP w Opolu gdzie zdobył główną nagrodę koncertu "Premiery" im. Karola Musioła (popularną "Karolinkę).
Marcin Sójka obdarzony jest silnym głosem o pięknej barwie, śpiewa od dziecka i co ciekawe, jest praktycznie samoukiem, a jego idolem był Zbigniew Wodecki, choć jak sam twierdzi, nigdy nie starał się naśladować Mistrza.
W dalszym ciągu nie mogę uwierzyć w to co się teraz dzieje w moim życiu.
18 października 2019 r. światło dzienne ujrzała debiutancka płyta Marcina Sójki "Kilka prawd" zawierająca 13 utworów w tym wspomniane wcześniej single. A dwa dni wcześniej mieliśmy okazję spotkać się z artystą na prapremierowym odsłuchu tego krążka okraszonym występem na żywo. Miejscem spotkania było niezawodne Studio U22, które we współpracy ze ZPAV-em (Związkiem Producentów Audio Video) organizuje takie spotkania pod wspólną nazwą "Piątki z nową muzyką.
Tym razem znacznie mniej było rozmowy z artystą niż zazwyczaj, a za to było więcej muzyki zarówno na żywo, jak i odtwarzanej z płyty za sprawą wysokiej klasy sprzętu audio japońskiej marki Accuphase napędzającego kolumny polskiej manufaktury Sveda Audio. Wszystko zagrało wspaniale, ale nie ma to jak emocje podczas występu na żywo, a Marcin Sójka jest artystą, który jak mało kto takie emocje potrafi wywoływać.
Przede wszystkim jako człowiek Marcin jest bardzo miłą, ciepłą i pogodną osobą. Uderza jego skromność i brak, jak to się mówi, parcia na szkło. Tak mówił podczas tego spotkania – "Przed wszystkim jestem mężem, ojcem, mam wspaniałą rodzinę i psa, a dopiero potem jestem wokalistą. Oczywiście śpiewam od zawsze, ale robiłem w swoim życiu różne rzeczy, nic nie jest dla mnie straszne – jeździłem np. karetką – ale dzisiaj siedząc przed Wami trochę mi się ręce trzęsą".
Zapytany o czym są utwory na płycie stwierdził - "Najbardziej nie lubię tego pytania, a ono najczęściej pojawia się podczas wywiadów. Odpowiadam wtedy, że... nie wiem, bo nie ja jestem autorem tych tekstów". W tym miejscu wywołany został ich autor Juliusz Kamil – również uczestnik The Voice Of Poland (był rewelacją drugiej edycji tego show), który był obecny na tym spotkaniu. Ale wśród gości można było zauważyć sporo twarzy, które również przewinęły się przez program The Voice m.in. Ania Karwan, Gosia Pauka.
Płyta "Kilka prawd" może się podobać, bo te utwory skrojone są pod styl Marcina Sójki, który uwidocznił się w pierwszych utworach singlowych i bardzo dobrze podkreślają jego zdolności wokalne i barwę głosu. Zapewne podbije serca damskiej części publiczności, ale i panom też większość utworów powinna przypaść do gustu. Ciekawostką jest, że w chórkach śpiewa także żona Marcina, a więc mamy kooperację rodzinną.
"W dalszym ciągu nie mogę uwierzyć w to co się teraz dzieje w moim życiu" – kontynuował Marcin - jest to wielka radość i spełnienie moich najskrytszych marzeń. Ale często też przychodzi taka refleksja, że ja tylko chciałem pośpiewać, a tu trzeba gadać, wywiady jakieś w radiu, telewizji, spotkania... Ja naprawdę wolę pośpiewać". I zaśpiewał, ku uciesze zebranych gości, a występ był wspaniały.