Wybierając system muzyczny do swoich domów czy mieszkań, coraz częściej decydujemy się na kompleksowe rozwiązanie dla wielu pomieszczeń, tzw. multiroom. Część osób może pozwolić sobie na to, by takie zintegrowane nagłośnienie zaprojektować jeszcze na etapie budowy czy wykańczania wymarzonego lokum. Niejednokrotnie te rozbudowane systemy dystrybucji dźwięku obejmują nawet kilkanaście pomieszczeń/stref, np. kuchnię, salon, sypialnię, jadalnię, pokój dziecięcy, garderobę, łazienkę, toaletę, korytarz, garaż, a nawet basen, saunę czy taras. Multiroom nie musi już jednak wiązać się z kuciem ścian czy zrywaniem podłóg. Postęp technologiczny sprawił, że na rynku pojawiły się nowoczesne systemy bezprzewodowe, których działanie opiera się na domowej sieci Wi-Fi. W ich skład wchodzi zwykle kilka niezależnych głośników i tzw. extenderów, czyli wzmacniaczy sygnału. Dokładnie takie rozwiązanie przygotował Denon, sięgając przy tym po dwuzakresowe Wi-Fi. System Heos, bo o nim mowa, obsługuje standard 802.11n, który umożliwia tzw. łączenie pasm kanałów do stworzenia połączenia, co z kolei pozwala maksymalnie wykorzystać potencjał urządzeń sieciowych. A o tym, jak ważna jest stabilność i niezawodność urządzeń tego typu, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. W chwili obecnej system Heos tworzy sześć urządzeń: trzy różnej wielkości głośniki bezprzewodowe, wyposażone we wzmacniacze klasy D (Heos 7, Heos 5 i Heos 3), bezprzewodowy wzmacniacz Heos Amp i bezprzewodowy przedwzmacniacz Heos Link, a także poprawiający zasięg sieci Heos Extend. Równie ważną częścią całego systemu jest aplikacja na urządzenia mobilne (Android i iOS), która pozwala skonfigurować każdy z głośników/wzmacniaczy i przypisać go do określonej strefy, a przez to zarządzać muzyką w całym domu/mieszkaniu.
Budowa i wyposażenie
Największy z trójki głośników, a przy tym całkiem zgrabny, Heos 7 robi adekwatne do swoich rozmiarów wrażenie. Elegancko wykończony wysokiej jakości materiałami (wstawka ze szczotkowanej stali), intryguje ciekawym designem - w przekroju, podobnie jak jego mniejsi bracia, ma kształt łzy. Zastosowano tu system pięciu przetworników - dwa obsługują tony wysokie, dwa kolejne tony średnie, a pojedynczy woofer i dwie membrany pasywne "zarządzają" basem. Każdy z przetworników jest napędzany osobnym wzmacniaczem klasy D. Tylna ścianka zawiera większość gniazd: zasilania, wejście AUX (3,5mm) do podłączania innych urządzeń audio, USB (5V/1A) dla urządzeń pamięci masowej, złącze sieciowe LAN, a także przyciski: Reset (powrót do domyślnych ustawień fabrycznych) i Connect z diodą LED (do konfigurowania sieci Wi-Fi). Przyciski sterujące głośnością (+, -) oraz wyciszający umieszczono z boku po prawej stronie, zaś po lewej znalazło się gniazdo słuchawkowe 3,5mm (urządzenie automatycznie wykrywa podłączenie słuchawek i wyłącza przetworniki). Przód zdobi jedynie logo HEOS oraz wielokolorowa dioda LED informująca o stanie głośnika. Heos 5 jest bardzo podobny do największego głośnika z rodziny, wygląda wręcz jak ścięty po bokach Heos 7. Jest więc mniejszy, ale też pozbawiony eleganckiego stalowego grzbietu. Ma jednak coś, czego nie zafundowano "siódemce" - wygodny uchwyt, pomysłowo wkomponowany w tylny panel. Jeśli chodzi o gniazda, to mamy tu niemal kopię Heosa 7; niemal, bo zabrakło gniazda słuchawkowego. Poważniejsze zmiany dotyczą tego, co skrywa ładnie wystylizowana obudowa: zastosowano tu system czterogłośnikowy, w którym dwa przetworniki wysokotonowe, dwa drivery średniotonowe oraz jedna membrana pasywna są zasilane przez cztery wzmacniacze klasy D.
Aplikacja to swego rodzaju centrum zarządzania pozwalające skonfigurować cały system...
Heos 3 wygląda jak głośnik komputerowy. Od swoich większych braci różni się nie tylko wielkością, ale też gwintowanym otworem montażowym, który pozwala powiesić go na ścianie lub suficie, a ponadto otworem na linkę zabezpieczającą przed upadkiem. Nie znajdziemy tu również gniazda słuchawkowego. To system dwugłośnikowy, w którym dwukanałowy wzmacniacz klasy D napędza dwa pełnozakresowe drivery. Jeśli ktoś zdecyduje się na zakup dwóch "trójek", z łatwością skonfiguruje je w system stereo. Bezprzewodowy Heos Amp to połączenie streamera i wzmacniacza. To kompaktowe urządzenie przyciąga wzrok nietypowym wyglądem (nie jest to zwykły prostopadłościan; bryłę w kilku miejscach fantazyjnie "zakrzywiono"), a kolorystyka - czarny panel frontowy, srebrne detale i panel górny - świetnie sprawdzi się zwłaszcza w nowoczesnych, minimalistycznych wnętrzach. Dzięki wzmacniaczom w klasie D Heos Amp dysponuje mocą 100W na kanał, a tylny panel obfituje we wszystkie potrzebne gniazda: zasilające, pojedyncze głośnikowe, wyjście dla subwoofera, wejście Line In (RCA), cyfrowe wejście optyczne, USB oraz LAN, a ponadto 3,5mm Aux In i przycisk Connect plus z diodą LED. Na prawej bocznej ściance umieszczono charakterystyczne dla całego systemu przyciski sterujące głośnością. W urządzenie, podobnie jak we wszystkie wymienione już głośniki, wbudowano dwuzakresowy router standardu "n" do bezprzewodowego łączenia się z domową siecią. Heos Link to mniejsza wersja Heos Amp, uszczuplona o końcówkę mocy. Urządzenie to jest idealnym partnerem dla amplitunera kina domowego, wzmacniacza zintegrowanego, wzmacniacza mocy czy głośników aktywnych. Z tyłu umieszczono wyjścia pre-out, dla subwoofera, koaksjalne i optyczne, a także IR do sterowania włączaniem zasilania, poziomem głośności i wyborem źródła w amplitunerach kina domowego, zintegrowanych wzmacniaczach i systemach muzycznych Denona, jak również wyjściem 12V do sterowania włączaniem urządzeń zewnętrznych. Nie zabrakło rzecz jasna gniazda zasilającego, klasycznego wejścia liniowego (RCA), cyfrowego wejścia optycznego, USB i LAN, wejścia Aux In oraz przycisku Connect z diodą LED. Całości systemu dopełnia wzmacniacz sygnału Heos Extend. Jest to nie tyle niezbędny element całego systemu, ile akcesorium, które przyda się w razie potrzeby ustawienia nowej sieci bezprzewodowej lub rozszerzenia zasięgu sieci już istniejącej. Można go skonfigurować tak, aby pracował w dwóch różnych trybach, zarówno jako "wzmacniacz zasięgu", jak i "punkt dostępowy".
Wymagania systemowe, aplikacja i podłączenie
Jeśli chodzi o wymagania systemowe, to w zasadzie jest tylko jedno: działająca bezprzewodowa sieć lokalna (Wi-Fi). Potrzebny jest zatem bezprzewodowy router, a także urządzenie, na którym będzie można zainstalować aplikację Heos - może to być smartfon lub tablet (wspierane są systemy Android i iOS). Urządzenie mobilne jest niezbędne, ponieważ żadne z urządzeń Heos nie ma ani klasycznego pilota, ani wyświetlacza. Aplikacja to swego rodzaju centrum zarządzania pozwalające skonfigurować cały system, przypisać poszczególne urządzenia do konkretnych pomieszczeń, albo je zgrupować (ta ostatnia funkcja jest genialna w swojej prostocie - wystarczy przeciągnąć jedno "pomieszczenie" do drugiego), wybierać spośród dostępnych źródeł muzyki (Spotify, TuneIn, Deezer, urządzenie mobilne, lokalne zasoby muzyki, listy odtwarzania i urządzenia zewnętrzne podłączone do wejścia AUX). Proces podłączania wszystkich urządzeń z rodziny Heos do sieci jest bardzo prosty, aczkolwiek jedna "operacja" wygląda dość nietypowo. Za pomocą kabla obustronnie zakończonego minijackiem (jest częścią wyposażenia) każdy głośnik oraz wzmacniacz/przedwzmacniacz podłącza się do urządzenia mobilnego (do jego wyjścia słuchawkowego). Konfigurując jako pierwszy którykolwiek element systemu Heos, zostaniemy poproszeni (komendy są wyświetlane na ekranie smartfonu/tabletu), by w odpowiednim momencie użyć tego kabla, a następnie nacisnąć przycisk Connect (o stanie połączenia informuje dioda LED) i wprowadzić hasło zabezpieczające sieć Wi-Fi. Nie ma znaczenia, co podłączymy najpierw: wzmacniacz/przedwzmacniacz, "siódemkę" czy "piątkę" - procedura zawsze wygląda tak samo, podobnie jak dodawanie kolejnego urządzenia: można to zrobić od razu, tuż po podłączeniu do sieci pierwszego elementu systemu (komenda: "Dodaj kolejne urządzenie"), albo po jakimś czasie, wybierając z menu aplikacji opcję "Dodaj urządzenie". Cały system zaprojektowano więc tak, że na początek wystarczy tylko jedno urządzenie Heos - kolejne można dokupić za jakiś czas i bezproblemowo dodać je do już działającego, tworząc multiroom.
Brzmienie
Heos 7 i 5 prezentują na tyle podobne brzmienie, że ich wspólny opis wydaje mi się w pełni uzasadniony. Podobny jest tu przede wszystkim bas, a raczej "basiszcze" zapewniające duży, tłusty dźwięk i "nagrzewające" cały przekaz. Niskie tony dominują nad pozostałymi zakresami pasma, są nie tylko słyszalne, ale też odczuwalne fizycznie. Mamy tu więc do czynienia z brzmieniem podkolorowanym, ale w sposób, który niejednej osobie przypadnie do gustu. Średnica i góra pasma nie męczą słuchu; choć nie można o nich powiedzieć, że są mało eksponowane, albo że brak im przebojowości, to jednak nie przyciągają uwagi tak bardzo, jak obfite niskie składowe. Warto dodać, że jeśli ta "basowa orgietka" wyda się komuś męcząca, to wystarczy skorzystać z prostego korektora wbudowanego w aplikację, pozwalającego ukrócić zapędy wooferów. Głośniki Heos 3 (najlepiej od razu zaopatrzyć się w dwa i połączyć je w trybie stereo, a podczas konfiguracji wybrać preferowane ustawienie: poziome albo pionowe) - okazały się sporym zaskoczeniem. Zaoferowały dźwięk o imponującej jak na swoje rozmiary skali, z ładnie rozciągniętą, zwiewną, ale i dobrze nasyconą górą pasma, obfitującą w przekonujące wybrzmienia, a także czytelną średnicą i wokalami lepiej niż w przypadku "siódemki" czy "piątki" wypełniającymi pole odsłuchowe. Mięsisty, mocny bas wydał mi się lepiej kontrolowany, aczkolwiek nie omieszkałem go trochę zastopować (korektor). W przypadku dwóch głośników ustawionych w odległości ok. 2,5m można już mówić o całkiem przekonującej stereofonii i zjawiskach przestrzennych, z czym zarówno Heos 7, jak i Heos 5 z wiadomych względów nie radzą sobie aż tak dobrze. Heos Amp brzmi na tyle organicznie, że zupełnie nie myśli się o tym, iż w jego dźwięku czegoś brakuje. Zamiast więc "dopowiadać sobie" brakujące składniki, można po prostu skupić się na muzyce, na dźwiękach wydawanych przez instrumenty i przeżywaniu emocji. Jego brzmienie, pomimo zastosowania wzmacniaczy w klasie D, kojarzących się (niesłusznie) z brakiem muzykalności i spłycaniem przekazu, jest nasycone i substancjalne. Barwy bynajmniej nie są wyblakłe czy sterylne - jest w nich całkiem sporo soczystości, a przekaz nie cierpi z powodu braku przejrzystości czy mikrodetali. Zarówno głębia obrazu stereofonicznego, lokalizacja źródeł, jak i umiejętność odtworzenia akustycznej otoczki wokół instrumentów sprawiają, że urządzenia tego słucha się bardzo komfortowo. Dobre wrażenie robi też dynamika - ogólna potęga brzmienia, jego szybkość są sugestywne i przekonujące. I wreszcie Heos Link. Choć jego charakter można określić jako niemęczący i nienarzucający się, to nie ma on żadnych problemów z zaangażowaniem w odsłuch. Jako streamer bardzo dobrze radzi sobie z takimi aspektami dźwięku, jak żywość i rytmika. Tworzy też całkiem uporządkowaną scenę, na której nie ma bałaganu czy przypadkowości. W kontekście ceny z pewnością imponuje zarówno dobrym zrównoważeniem tonalnym, jak i wglądem w nagrania. Pomimo pewnych ograniczeń w kreowaniu przestrzeni (duży plan pierwszy, nieco gorsze pokazanie dalszych źródeł) brzmienie Linka jest dopracowane i przyjemne w odbiorze.
Podsumowanie
Cały system pozwala stworzyć namiastkę inteligentnego domu, w którym muzyka służy do zabawy i relaksu. Heos 7 świetnie nadaje się do salonu, Heos 5 do kuchni/sypialni/łazienki (łatwo się go przenosi), Heos 3 (najlepiej dwa, w konfiguracji stereo) do pokoju dziecka, a Heos Amp do gabinetu. To oczywiście przykładowe rozwiązanie, bo tam, gdzie już jest amplituner/system stereo, sprawdzi się Link, a do kolumn pasywnych odpowiedni będzie Amp. Warto podkreślić, że Heos sprzyja zawsze mile widzianemu oszczędzaniu energii, bowiem producent wyposażył wszystkie urządzenia w tryb czuwania sieci (przy braku dostępu do sieci lub wyłączeniu odtwarzania na ponad 20 minut) oraz tryb głębokiego czuwania (po zaniku połączenia z siecią przewodową lub bezprzewodową na ponad 60 minut). Najważniejsze jest jednak to, że korzystanie z Heosa jest bezproblemowe i sprawia autentyczną radość.