Boombox od samego początku grał w innej lidze niż popularny Flip, Clip, Charge, Go czy nawet Xtreme. Z bezprzewodowych "grajków" JBL-a był największy i najcięższy, ale wciąż mobilny. Trzecia generacja tego głośnika sprawia wrażenie najokazalszej i najodważniejszej ze wszystkich dotychczasowych. Zmieniono zarówno jego wygląd zewnętrzny, jak i wnętrze. Z jakim skutkiem?
Budowa i funkcjonalność
Z zewnątrz "trójka" sprawia wrażenie bardziej zaokrąglonej od poprzednich wersji. Zmiany są w gruncie rzeczy kosmetyczne. Na spodzie solidnej metalowej rączki umieszczono silikonowe wypustki gwarantujące pewne trzymanie – to ważne, bo głośnik do lekkich nie należy. W górną część korpusu wbudowano panel z sześcioma przyciskami: podświetlanymi włącznikiem i parowaniem, a także mającymi postać wypukłych ikonek guzikami PartyBoost (umożliwia połączenie dwóch lub więcej głośników JBL), "–" i "+" (regulacja głośności) oraz play/pause/skip. Centralne miejsce na froncie zajmuje logo producenta. Ulokowana pod nim pionowa dioda wskazuje stan naładowania akumulatora (20/50/100%). W podstawie głośnika umieszczono podłużne silikonowe elementy, podobne do tych z uchwytu.
Z tyłu pod zaślepką ulokowano kilka gniazd: zasilające (tzw. ósemka, 2-metrowy kabel w zestawie), USB-A do ładowania urządzeń przenośnych (maks. 5V/2A) oraz minijack Aux In.
Do budowy trójdrożnej konstrukcji wykorzystano łącznie aż siedem przetworników: dwa 20mm wysokotonowe i dwa niespełna 81mm średniotonowe (umieszczono je piętrowo jeden nad drugim z lewej i z prawej strony) oraz woofer w kształcie elipsy o wymiarach 189x114mm (w centrum) plus dwie membrany pasywne. Z zewnątrz przetworniki "aktywne" osłania pyło- i wodoszczelna maskownica w kolorze czarnym lub moro. Całkowita moc w trybie zasilania akumulatorowego wynosi 136W, zaś w trybie zasilania sieciowego – 180W.
Naładowanie litowo-polimerowego akumulatora o pojemności 10.000mAh zajmuje ponad 6 godzin. Nagrodą za cierpliwość jest czas odtwarzania muzyki wynoszący do 24 godzin.
Jakość brzmienia
Założę się, że patrząc na głośnik JBL-a, większość osób podświadomie oczekuje miażdżącego basu. Nic dziwnego, wszak znakiem rozpoznawczym wszelakich boomboksów od zawsze był nisko schodzący, wręcz buczący bas. Tymczasem "trójka" nie wali niskimi na oślep i, co zaskakujące, ma raczej jasne zabarwienie tonalne. Główny nacisk położono na dynamikę i wyższe częstotliwości, do czego trzeba się nieco przyzwyczaić. Można oczywiście zawalczyć o inny kształt subiektywnie postrzeganej charakterystyki (przypomina spłaszczoną literę U), jednak korektor w aplikacji JBL Portable jest nad wyraz skromny, żeby nie powiedzieć symboliczny. Podczas testu korzystałem z HF Playera ze świetnym equalizerem, aczkolwiek to rozwiązanie także nie jest idealne, bo aplikacja Onkyo nie daje możliwości grania np. z TIDAL-a – pliki muszą znajdować się w pamięci urządzenia.
Boombox 3 stara się przedstawiać muzykę w sposób żywy, energiczny i szybki.
Boombox 3 stara się przedstawiać muzykę w sposób żywy, energiczny i szybki. Sporo dzieje się w górnych rejestrach, aczkolwiek nie grzeszą one delikatnością i gładkością – są bezpośrednie, ofensywne, trochę uproszczone i chyba nieco zbyt monotonne.
Warto w tym miejscu wspomnieć o aspekcie, który ma wpływ nie tylko na soprany, ale także basy – wysokość, na jakiej ustawimy głośnik. Optymalnie powinien on stać na stoliku/komodzie o wysokości ok. 70cm. Jeśli ustawimy go niżej, np. na podłodze, to równowaga tonalna będzie znacząco zachwiana – wzmocnimy wówczas niskie tony kosztem średnicy i sopranów. Analogicznie, jeśli głośnik ustawimy za wysoko, brzmienie będzie obfitowało przede wszystkim w wysokie tony.
Na odpowiedniej wysokości Boombox 3 zagra basem o dobrym rozciągnięciu i całkiem punktowej naturze podkreślającej aspekt rytmiczny odtwarzanej muzyki. Spore gabaryty głośnika nie oznaczają, że niskie tony w każdych warunkach są monstrualne i bezdenne. Ich zejście jest mimo wszystko ograniczone, poza tym pojawiają się tylko w ogólnych zarysach, tzn. ilość informacji przekazywanych słuchaczowi jest stosunkowo niewielka. W efekcie jeśli zagramy tak, by nie narazić się na walenie chochlą w kaloryfer przez sąsiadów, dostaniemy tzw. okrągłe mruczenie (ale nie ma co narzekać – przynajmniej brzmienie nie jest zdominowane przez ciężkie, niezdyscyplinowane niskie tony). Co innego w trybie imprezowym: "odkręcony na maksa", Boombox zagra mocarnie, choć i wtedy bas będzie się starał utrzymać rygor.
Podsumowanie
Boombox to świetny głośnik na imprezy, nie tylko w domu, ale także w plenerze. Potrafi zagrać głośno, więc uważajcie na "odwetowy" hałas sąsiadów!